*perspektywa Tosi*
- Kit! Rusz się wreszcie.- zawołałam widząc chłopaka leżącego na kanapie głową w dół.
- Nie.
- Jesteś nienormalny.- podeszłam do niego i złapałam za policzki.- Wstawaj.- zaczęłam go podnosić.
Skończyło się upadkiem z wielkim hukiem na podłogę.
- Cześć, Tosia.- pozbierał się i spokojnie usiadł.
- Lecz się chłopie.- puknęłam go w czoło.
- Nadal lubię jak mnie dotykasz. Mniam.
- Z tobą jest coś nie tak.
- Jak już mówiłem jesteś jedyną kobietą która mnie dotyka.
- A fanki?
- Fanki wolą dotykać mój tyłek.- zaśmiał się.- Ty jesteś bardziej delikatna.- poruszał zabawnie brwiami.- No i masz jakieś wyczucie. Wiesz, że nie od razu takie rzeczy.
- Zabawny jesteś Kit a teraz się rusz.
- Nie mam po co.- wstał z podłogi i ponownie zajął miejsce na kanapie.
- Posprzątaj tutaj.
- Posprzątaj tutaj.- zaczął mnie przedrzeźniać.- A może tak magiczne słowo?
- Abrakadabra a teraz wstawaj.- powiedziałam zirytowana.
- Wolałem jak byłaś miła.- zrobił smutną minkę. Dlaczego ona zawsze na mnie działa?! Tośka, ogarnij się, najwyższy czas.
- Masz 5 minut.
- Już lepiej. A może byś mnie przytuliła czy coś?
- Wybieram coś.- uśmiechnęłam się i rzuciłam w chłopaka poduszką.
- Rozumiem.- ledwo obronił się przed uderzeniem. Wstał z miejsca i zaczął iść w moim kierunku. Po chwili mocno mnie przytulił.
- Kit!
- Już idę, nie złość się tak.
- Możesz przestać mnie podrywać?- uniosłam wzrok. Pachniał nieziemsko, to trzeba było przyznać. Jego czerwona koszulka doskonale komponowała się z perfumami których używał. Tośka!
- Wcale cię nie podrywam.- zaśmiał się.- Po prostu brak mi czułości.
- I tylko to?
- Oczywiście.- spojrzał na mnie.- Nie martw się Tosia. Nie jestem taki, nie zamierzam odbijać cię Dean'owi, przecież nie jesteś zabawką.- wyminą mnie i poszedł w kierunku kuchni.
- A gdybym nie była z Dean'em?- zapytałam. Chłopak gwałtownie się odwrócił. Wiem, że to pytanie mogło zabrzmieć nieco dziwnie.
- To by była inna sytuacja.
- Jak inna?
- Wtedy mógłbym cię przytulać i o tym nie myśleć.
- Teraz o tym myślisz.
- Teraz muszę się pilnować Tosia.- westchnął i zamknął się w swoim pokoju.
Wróciłam do salonu i postanowiłam, że trochę ogarnę mieszkanie. Jest 18.37 a Danielle miała przyjść wieczorem. Po jakimś czasie Kit wyszedł z pokoju i zaraz obok niego zjawił się mój brat.
- Wychodzimy.- powiedział Fabian.
- Gdzie idziecie?
- Zabieram twojego brata na imprezkę.- powiedział brunet. Mam wrażenie, że jest na mnie zły. Może nie zły ale na pewno jest przygnębiony.
- Tylko go pilnuj.
- Ile ja mam lat? Podpowiem ci 26.
- Dobra idźcie. Miłej zabawy.- uśmiechnęłam się. Fabian wyszedł na korytarz. Złapałam Kit'a za rękaw.- Mniej na niego oko. Wiesz jak jest. Nie ma szczęście do kobiet.
- Pewnie.- odburknął.
- O co chodzi?
- O nic.- pokręcił przecząco głową.- Zawsze musi o coś chodzić? Nie masz czasem złego humoru? Ja mam teraz ochotę upić się i spędzić wieczór w towarzystwie pięknej blondynki, pasuje?
Nic nie odpowiedziałam. Jest zdenerwowany dlatego tak mówi. Nie chcę żeby znowu skończyło się tak jak z Natalie. Wypuścić ich gdzieś samych...
***
- Cześć.- w drzwiach ujrzałam roześmianą twarzyczkę.
- Cześć, kochanie. Wejdź do środka.- wpuściłam dziewczynkę do mieszkania. Nagle z tyłu pojawił się David.- Wystraszyłeś mnie!
- Przepraszam. Chciałem się upewnić czy Danielle nie będzie przeszkadzała.
- Oczywiście, że nie. Cieszę się, że nie muszę siedzieć sama.
Mężczyzna zaczął się uśmiechać.
- Co się dzieje?- spojrzałam na niego zdezorientowana.- Mam coś na twarzy?
- Nie, nie. W takim razie życzę miłego wieczoru.- puścił do mnie oczko. Nadal nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Do zobaczenia.
- Zaczekaj jeszcze chwilę.- złapał mnie za nadgarstek.
- Tak?
- Bo ja ummm...
- Słucham?
- Nie wiem co zrobić jutro na obiad.- powiedział poważnie.
Zaczęłam się śmiać. Chłopak znowu spojrzał na miejsce z tyłu mnie. Mój wzrok powędrował zaraz za nim.
- Podoba mi się to.- zaprowadził mnie do środka.
- Co?
Poszliśmy do kuchni.
- To.- wskazał na szafkę.
- Dave, ale mamy tutaj 8 takich samych szafek.
- Ale mi podoba się akurat ta.
- Coś się stało?
- Nie. Wszystko jest okej.- znów zaczął się oglądać.
- Jesteś pewien? Zaczynam się bać.
- Nie bój się. Ja już muszę iść. Mam nadzieję, że Danielle będzie grzeczna.
- Na pewno.
Odprowadziłam chłopaka do drzwi i wróciłam do salonu ale Dani tam nie było.
- Danielle!- zawołałam i ruszyłam korytarzem w stronę pokoju Kit'a gdzie paliło się światło. Przekroczyłam próg drzwi i ujrzałam dziewczynkę siedzącą do mnie tyłem.- Co tutaj robisz Dani?- zapytałam ciszej. Nic nie odpowiedziała tylko wstała z miejsca i zabrała kotkę Kit'a na ręce.
- Kuzynka mi powiedziała, że ma kotka.- zaśmiała się cichutko.- Jak rozmawiałaś z tatą to przyszła do mnie.
Obdarzyłam ją wielkim uśmiechem.
- Możesz ją zabrać do pokoju.
- Jestem głodna. Możemy coś zjeść?- zapytała.
- Pewnie, chodźmy do kuchni.- złapałam dziewczynkę za rękę i zaprowadziłam do kuchni. Uśmiechnięta, usiadła przy małym stoliku. Przez kolejny moment szukałam czegoś w lodówce.
- A mi też zrobisz?
Odwróciłam się a na drugim krześle siedział Dean. Znowu otarłam się o śmierć! Chłopak podszedł do mnie i przytulił.
- Poproszę z pomidorkiem.- dodał.
- Ale jak ty tu... co?
- Jeju kochanie...- zaczął się śmiać.- Widzisz jak łatwo można cię wrobić?
- Danielle o wszystkim wiedziała?
- Tak.- dziewczynka wskoczyła na ręce blondynowi i oboje zaczęli mnie przytulać.
- Nie gniewasz się?
- Oczywiście, że nie.
- Rano wyjeżdżam więc ostatnie chwilę wolę spędzić z tobą.
- Uprzedziłeś chłopaków?
- A myślisz, że inaczej Fabian by gdzieś wyszedł?
- Masz rację.- uśmiechnęłam się.- To jemy coś?
- Taaak. Czekałam, aż to zaproponujesz.- Dani klasnęła w dłonie. Chłopak położył ją na podłogę a brunetka zaraz zajęła wcześniejsze miejsce. Powróciłam do poprzedniej czynności. Poczułam, że blondyn obejmuje mnie w pasie i układa głowę na moim ramieniu.
- Nie wystraszyłem cię za bardzo?- zapytał.
- Trochę ale bardziej bałam się David'a- zaczęłam się śmiać.
- Słaby z niego aktor.
*30 minut później*
- Masz rację Danielle, herbata w tym kubku jest o wiele lepsza niż w innym.- Dean zwrócił się do dziewczynki.- Fajne, nie Tosia?
- Świetnie.- powiedziałam wchodząc do pokoju.- Dziwi mnie kilka rzeczy.- dodałam.
- Na przykład?
- Po pierwsze, dlaczego Dani leży na podłodze a ty siedzisz bez koszulki na kanapie?
- Zepchnął mnie.- krzyknęła roześmiana Dan.
- Słucham? Nic ci nie zrobiłem. Tutaj jest miejsce tylko dla jednej osoby i wybacz misiaczku ale nie jesteś nią ty.
- Zepchnąłeś dziecko?- spojrzałam na niego podejrzliwie.
- Żartowałam!- zaśmiała się i wskoczyła na chłopaka.- Daj mi się napić, to jest mój kubek.- zaczęli walczyć o naczynie.
- Ejj, bo zaraz wam spadnie.- usiadłam obok nich. Brunetka usiadła mi na kolanach i mocno się przytuliła. Z kolei Dean objął mnie ramieniem po czym złożył delikatny pocałunek na moim policzku.
- On mnie nie kocha.- szepnęła dziewczynka, jej głos był stłumiony i prawie niesłyszalny z uwagi na to, że wtuliła się w mój sweterek. Podejrzewam, że mój chłopak tego nie słyszał.
- Dlaczego tak uważasz?
- Bo on kocha ciebie. Wcale mnie to nie dziwi, masz śliczne włosy.- złapała kosmyk w swoje małe dłonie i zaczęła je owijać wokół paluszków.
- Myślisz, że kocha mnie tylko dlatego, że mam ładne włosy? To trochę smutne.- uśmiechnęłam się.
- Dlaczego do siebie szepczecie? Też tu jestem i chciałbym posłuchać.- wtrącił chłopak.
- Nie chciałbyś.- skomentowała Dani.
- Ej, słoneczko.- blondyn zaczął ją łaskotać.- Jesteś na mnie zła?
- Tak.- powiedziała odrzucając jego rękę.
- Co jej zrobiłem?- spojrzał na mnie.- Chodzi o to, że nie pozwoliłem ci się napić? Już idę zrobić ci coś dobrego.- niemal zerwał się z miejsca i łapiąc kubeczek, pośpiesznie udał się do kuchni.
- I tak go lubię.- oparła głowę na moim ramieniu.
- Jeju, Dani.- pogładziłam ją po włoskach.
- Lubię się do ciebie przytulać, wiesz?- podniosła się i spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Cieszę się.
- Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza.
- Oczywiście, że nie. Możesz się tulić.- ścisnęłam dziewczynkę. W sumie jakoś nie przepadam za przytulaniem ale ona jest tak słodziutka, tak kochana i tak niewinna, że nie mam siły jej odmówić.
**
- Mam być zazdrosny?- chłopak po kilku minutach wrócił do pokoju.
- Cichutko Dean.- odpowiedziałam prawie niesłyszalnie.- Mała chyba śpi.- odchyliłam głowę tak, żeby na nią spojrzeć.
- Pomogę ci.- postawił naczynie na stole i zabrał dziewczynkę na ręce.- Gdzie mogę ją położyć?
- Zanieś ją na moje łóżko.- ruszyliśmy w stronę sypialni. Dean położył brunetkę a ja zdjęłam jej buciki.- Pójdziesz do pokoju Kit'a po jakiś koc?
- Oczywiście, zaraz wracam.- tak też zrobił. Przykryłam dziewczynkę i jeszcze przez chwilę się jej przyglądaliśmy.
- Polubiłam ją.
- Jak można jej nie lubić? Dzwonimy do David'a?
- Masz numer?
- Mam, mam. Widziałem się z nim później jeszcze raz.
- Zadzwonisz?
Pokiwał głową i wyjął z kieszeni telefon.
- Cześć, Dave. Twoja córeczka zasnęła, może u nas przenocować?- Nie, nie, nie musisz przychodzić. Chyba nie boisz się jej z nami zostawić?- Oczywiście, że to nie będzie problemem.- Dobra, w takim razie do zobaczenia rano.
- Do zobaczenia rano?- zapytałam.- Chyba ze mną.
- Chyba z nami.- pocałował mnie w czubek nosa.
- Zostajesz?
- Zostaję.
- Nawet nie zapytałeś czy możesz.- zaczęłam się z nim droczyć.
Chłopak przerzucił mnie przez ramię i ruszył w stronę salonu, gdzie znajdowaliśmy się niedawno.
- Puść mnie.- zaczęłam uderzać go pięściami, oczywiście robiłam to delikatnie. Dean posadził mnie na kanapie. Sam się położył a jego głowa zaraz znalazła się na moich kolanach.
- Nie chcesz żebym z wami został? Wolałbym być przy moich kobietkach.
- Muszę się tobą dzielić z Danielle?
- Ja muszę się tobą dzielić z Kit'em.
- Dean...
- Dobra, dobra. Przepraszam, nie to miałem na myśli.- złapał moją dłoń. Zaczął ją obracać i splatać nasze palce.- Jesteś idealna.
- Nie jestem.- uśmiechnęłam się sama do siebie, przeczesując jego włosy.
- Dla mnie jesteś.- szepnął. Nic nie odpowiedziałam, nie wiedziałam co chce usłyszeć w takim momencie.
- Nie jesteś jeszcze zmęczony?- wypaliłam.
- Jeszcze nie ale jeżeli jesteś śpiąca to możemy iść się położyć do Dani. No chyba, że ja będę spał na kanapie.
- A co będzie jak Fabian z Kit'em wrócą do domu?
Chłopak zaczął się uśmiechać.
- Oni tak wcześnie nie wrócą. Kochanie, wszystko mamy ustalone.
- I Fabian się zgodził?
- Oj, Fabian. Kit wie i się nim zajmie. Wiadomo co twój brat by powiedział jakbym rzucił "zostaję dziś na noc u Tosi". Zabiłby mnie na pewno zaraz po tym jakby zaczął myśleć co między nami mogłoby się wydarzyć.
- Mogłoby?- przełknęłam głośno ślinę. Ugh! Strachliwa Tosia.
- Cichutko. Chodzi o to, że masz wygodniejsze łóżko, lepiej się w nim będzie spało niż w moim.- uśmiechnął się.
- No dobrze.
- Przecież wiesz, że nie zamierzam cię w żaden sposób krzywdzić.- powiedział nieco urażony.
- Wiem.
- A poza tym śpimy dzisiaj z tą małą kobietką, która cie uwielbia.
Mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Dani jest cudowna.
- Pewnie, że tak. Szkoda, że cały czas musi o coś wypytywać.
- Myśli, że jej nie kochasz. A mnie kochasz dlatego, że mam ładne włosy.
- Odkryła moją tajemnice.
- Przyznajesz, że jesteś ze mną tylko dla moich włosów?
- Oczywiście, mam nadzieję, że nie myślałaś o niczym innym. To logiczne, że jest się z dziewczyną dla jej włosów.
- Wydało się.- zaczęłam się śmiać.
- Danielle jest już zajęta przez mojego brata.
- Współczuję, będzie miała ciężkie życie.
- Wcale nie, on jest taki tylko dla ciebie. Jeszcze nie wiem dlaczego ale wkrótce go rozszyfruję.
- Powodzenia, to chyba nie będzie takie proste.
- Masz się nim nie przejmować, zrozumiano? Podobno uważasz, że to Kieran jest najprzystojniejszy z zespołu.
- Wcale nie. Nie mam zdania na ten temat.
- Nie masz?
- Właśnie stwierdziłam, że mam. Ty jesteś najprzystojniejszy.
- Oj nie musisz tak mówić.
- No to nie.
- Ale możesz.
- Nie dogodzisz.- zaśmiałam się.- 23.30, idziemy spać?
- Mam cię zanieść czy sama panienka trafi?
- Zanieść.
- Żartowałem, masz takie cudne nóżki, że z pewnością sobie doskonale poradzisz.
Wskoczyłam mu na plecy.
- Czyli nie mam wyjścia.
- I tak mnie kochasz.
- O tym nawet nie musimy dyskutować.- pocałowałam chłopaka w policzek.- Miło mi.
- Mi również.- zaśmiałam się.
Po jakiś 30 minutach byliśmy już w łóżku. Danielle leżała na środku, rzucała się niesamowicie więc Dean musiał mieć oczy dookoła głowy, żeby nie oberwać z nogi lub ręki. Mnie to oczywiście bawiło, gdyby nie moment w którym sama zostałam uderzona. Wtedy się nie śmiałam...
- Jesteś zła, że powiedziałem ci dopiero dzisiaj o naszym wyjeździe?- zapytał nagle, przerywając niezręczną ciszę.
- Wolałabym, żebyś poinformował mnie o tym wcześniej ale nie mam ci tego za złe.
- Następnym razem tak zrobię. Obiecuję.
***
- Tosia! No Tośka!- poczułam, że ktoś siedzi mi na brzuchu.
- Tak?- otworzyłam oczy i ujrzałam błękitne tęczówki dziewczynki.- Kochanie, możesz ze mnie zejść?
- Nie ma twojego chłopaka nananana
- Gdzie jest?- gwałtownie się odwróciłam, Dean'a faktycznie nie było.
- Przecież powiedział ci, że rano wyjeżdża. Tak go słuchasz Tośka!.- Danielle pokiwała przecząco głową.
- Myślałam, że zaczeka aż się obudzę.
- Jest 11 więc to nie byłoby takie łatwe. Ale kazał dać ci buziaczka, mogę?- zachichotała.
- Oczywiście.- odparłam. Dziewczynka pocałowała mnie w policzek i spojrzała na podłogę. Zaraz po tym jej wzrok znowu skierowany był na mnie.
- Zobacz.- wskazała paluszkiem na miejsce, któremu przed chwilą się przyglądała. Podniosłam się na łokciach i ujrzałam talerzyk z koktajlem i arbuzami w kształcie serduszek. Uśmiechnęłam się sama do siebie i sięgnęłam po naczynie. Dani usiadła obok mnie i złapała telefon.
- Mogę coś powiedzieć?- zapytała.
- Możesz.
- Tu było zdjęcie Dean'a jak spał ale je przypadkiem przesunęłam.
- Zaraz poszukamy.
Zapowiadał się miły poranek. Koktajl, serduszka i Dani, całkiem niezłe połączenie :)
____________________________________________________
Cześć Kochani ;)
Ten rozdział przypadł mi do gustu xd
Idę się uczyć a Was zostawiam z lekturą :))
Następny pojawi się za jakieś 2-3 tygodnie
Buziaczki, Patty <33
Minimum 9 komentarzy = kolejny rozdział
Świetny rozdział. Nie mogłam się go doczekać : D
OdpowiedzUsuńPRZEŚWIETNY! <3
OdpowiedzUsuńNie wiem jak wytrzymam te 2 tygodnie :C
Jaki sweetaśny!!! Kocham ten rozdział, a Dani jest najlepsza ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na next =]
Kocham <3
OdpowiedzUsuńKocham <3
Kocham <3
Jaki boski <3
OdpowiedzUsuńI arbuziki w kształcie serduszek. Aww <3
Czekam na kolejną część :)
cudo
OdpowiedzUsuńjeju kocham ten rozdział <3 Chyba najlepszy ze wszystkich :**
OdpowiedzUsuńJuż dawno miałam dodać ten komentarz, ale miałam problemy z internetem w telefonie :/
Szkoda, że następny dopiero za tyle czasu. :cc
kocham kocham kocham kocham!! <3 słoooooodki rozdział! : )
OdpowiedzUsuńczemu tak długo musimy czekać?! ;c nie rób Nam tego... :*
Świetny :*:* Szkoda, że następny będzie tak późno :(
OdpowiedzUsuńNo dobra. Zobaczymy ale nic nie obiecuję! :)))
UsuńUśmiechów życzę na twarzyczkach <3
Jesteście tak kochane, że nie potrafię Wam odmawiać :((
o zmieniłaś wygląd.. :) szczerze tamten podobał mi się bardziej, ale może to po prostu kwestia przyzwyczajenia. hmm.. mam małe pytanie.. zastanawiałaś się może nad jakimś zwiastunem? :) a co do opowiadania, jest świetne! czytam każdy rozdział i zawsze bardzo mi się podoba, mimo że bardzo rzadko komentuję :). chciałam jeszcze powiedzieć ci, żebyś nie przejmowała się ilością komentarzy bo jest tutaj na pewno dużo osób, które czytają to ff a nie komentują :). a i... znasz może jakieś ciekawe fanfiction z którymś z room'a ? bo nigdzie nie mogę żadnego fajnego znaleźć (oprócz twojego, oczywiście hehe) ? czekam na następny rozdział, much love x
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :))
UsuńJuż jakiś czas temu ktoś mi zaproponował zwiastun. Wcześniej się nad tym nie zastanawiałam ale potem stwierdziłam, że jest to dość ciekawy pomysł :))
Powiem szczerze, że na chwilę obecną nie czytam żadnego bloga z chłopakami :(
Oprócz mojego oczywiście XDD
Żarcik
Dziękuję, za opinię :)) A dlaczego pytasz o zwiastun?
nie dziękuj :)
Usuńczemu pytam o zwiastun? hm sama nie wiem, myśle po prostu że fajnie byłoby coś takiego obejrzeć bo raczej nie ma dużo takich rzeczy z room 94 :) no i ostatnio zaczęłam się interesować takimi rzeczami aczkolwiek nigdy nie robiłam żadnego zwiastunu :)
Sama jestem bardzo ciekawa co by z tego wyszło :)
UsuńKiedyś widziałam coś takiego ale jakoś nie przywiązywałam do tego większej wagi. Więc byłam zdziwiona gdy zaproponowano mi zwiastun <3
Świetnie, może kiedyś się uda! :))
jeśli moge ci coś zasugerować to na twoim miejscu założyłabym twittera :) bardzo prawdopodobne że znalazłabyś tam więcej czytelników i tam też niektóre osoby robią właśnie zwiastuny na "zamówienia" :)
UsuńKompletnie się na tym nie znam! Hahahah ;D Na prawdę.
UsuńW sumie, muszę nad tym pomyśleć, może masz rację :))
oj tam haha :D
UsuńSerio, mi już jest słabo jak na to patrzę xd A co dopiero ogarnąć to wszystko ;D
Usuń