.

.

poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 26


*perspektywa Tosi*

No to się porobiło! Mam nadzieję, że Kit nie miał niczego konkretnego na myśli. Liczę na to bo w innej sytuacji nasze życie pod jednym dachem nie będzie miało najmniejszego sensu. Powiem więcej, stanie się dla nas przekleństwem. Chris jest mądrym chłopakiem więc rozumie to, że jestem z Dean'em. Przynajmniej tak mi się wydaje. Nad tyloma rzeczami muszę się zastanowić. Szkoda, że nie mam na to siły. Idę spać.

*perspektywa Kit'a*

Głupi jesteś, głupi jesteś i jeszcze raz głupi! Poszedłem do pokoju i położyłem się na łóżku. Dziwnie to zabrzmiało. Jeżeli ona pomyśli, że się w niej podkochuję no to mogę zapomnieć o przyjaźni. Będzie trzymała mnie na dystans. O wszystkim co mogłoby być między nami mogę zapomnieć.

***

*perspektywa Tosi*

- A Caroline? Jest śliczna, wygląda na normalną i spokojną dziewczynę.- powiedziałam.
- Była okej ale przecież tutaj nie mieszka i tak w ogóle to o czym my rozmawiamy?- oburzył się.
- Szukam ci dziewczyny skoro sam nie potrafisz sobie jej znaleźć.
- Potrafiłbym! Po prostu mi się nie chce.
- Nie chciałbyś czasem się do kogoś przytulić? Pooglądać z nią filmu, pocałować, powiedzieć jaka jest ważna, słyszeć, że jesteś najlepszy, leżeć sobie wtulonym...
- Przestań Tosia.- spojrzał na mnie tymi swoimi smutnymi oczyma.- Musisz mi to mówić?- gwałtownie wstał z miejsca. On na prawdę kogoś potrzebuje.
- Czyli nie chcesz?
- Nie? Nie pragnę niczego innego.
- Znajdę ci tą Caroline. Kurcze, fajna dziewczyna nawet ja bym się z nią dogadała.
- Tosia, przestań się mną zajmować. Sam sobie znajdę dziewczynę.
- Więc dlaczego nadal jej nie masz? Mam ci przypomnieć co tracisz?
- Nie! Nic więcej nie mów. Przynajmniej do ciebie mogę się przytulić.- usiadł na kanapie obok mnie. Dokładnie wiedziałam na co czeka. Przysunęłam się do niego i przytuliłam.
- Szkoda mi ciebie. Wiem, że jesteś świetnym facetem więc chcę ci pomóc.
- Ale ja nie chcę nikogo na siłę. Nie rozumiesz? Nie mam szczęścia do kobiet i raczej tego nie zmienię.
- Wszystko można zmienić. Ja też uważałam, że nie mam szczęścia do facetów a potem poznałam ciebie i Dean'a.
- Mnie też zaliczasz do tego szczęścia?- spojrzał na mnie uśmiechnięty.
- Oczywiście, chociaż denerwujesz mnie tak często jak nikt inny.
- Moja wina? To ty mnie denerwujesz.
- I dodatkowo zrzucasz na mnie winę. Kit!- uderzyłam go w ramię.
- Ałł, bijesz mnie.- zrobił smutną minkę.
- Przepraszam.- zrobiłam taką samą. Mimo tego, że działamy sobie na nerwy, to lubię spędzać z nim czas.
- Wybaczam. Z tobą nie można się kłócić.
- Można, można.
- Nie, nie.
- I znowu się ze mną kłócisz.- zaśmiałam się.
- Nie chcę, żebyś szukała mi dziewczyny.
- Dalej mam wysłuchiwać twojego "chcę dziewczynę, chcę dziewczynę, potrzebuję dziewczyny"?- zaczęłam go przedrzeźniać.
- Śmieszne Tosia, śmieszne.
- Więc pozwól sobie pomóc. Może jakaś imprezka dzisiaj?
- O nie!- wstał z miejsca.- Nigdy więcej nie poznam dziewczyny na imprezie!
- W sumie masz rację.
Nagle zadzwonił mój telefon.

  • Cześć Tosia. Idziemy na spacer?- usłyszałam głos Dean'a. 
  • Możemy iść. 
  • Będę u ciebie za godzinę. Do zobaczenia. 
  • Cześć. 
- Jaka krótka, romantyczna rozmowa.- zaśmiał się Kit. 
- Za to romantycznie będzie za chwilę.- szeroko się uśmiechnęłam. 
- Nie!- krzyknął i położył poduszkę na głowę.- Miłość, miłość wszędzie. 
- Zaproponowałabym ci pójście z nami ale tego nie zrobię. 
- Dlaczego? 
- I tak zawsze odmawiasz. 
- A może bym nie odmówił? 
- Niestety, dziś spędzam czas z Dean'em. 
- Lepiej idź do szkoły. 
- Śmieszne. 
- To nie miało być śmieszne tylko prawdziwe. 
- Zachowaj taką prawdę dla siebie. Musisz mi psuć humor? 
- Nie muszę. 
- Więc dlaczego to robisz? Idę się wykąpać. Jak Dean przyjdzie to wpuść go do domu. 
- Nie, powiem mu żeby czekał na schodach. Tośka, no chyba wiem jak mam się zachować. Nie znam go od wczoraj. 
Bez zbędnej wymiany zdań ruszyłam do łazienki 

***
 *Kit* 

- Cześć.- otworzyłem drzwi chłopakowi. 
- Hej, ja do Tosi. 
- Domyśliłem się. Ostatnio rzadko przychodzisz tutaj dla mnie.- usiadłem na kanapie. 
- Tosia jest moją dziewczyną. 
- A ja jestem twoim przyjacielem. 
- Kit...
- Usiądź sobie, zaraz powinna przyjść. 
- Jesteś na mnie zły? 
- No co ty.- uśmiechnąłem się.- Po prostu chciałbym spędzać z tobą więcej czasu, tak jak kiedyś. Teraz widzimy się jedynie na próbach. Jutro wyjeżdżamy więc przynajmniej te 5 dni spędzę wśród przyjaciół nie myśląc o niczym. 
- No właśnie, muszę powiedzieć Tosi. Całkiem o ty zapomniałem. 
- Na pewno pozwoli ci jechać. 
- Nie będę pytał o pozwolenie. Powiem jej, że jedziemy do Polski. Tyle.
- Cześć, możemy iść.- do pokoju zawitała uśmiechnięta Tosia. Zaraz rzucili się sobie w ramiona. Uwielbiam takie momenty. 
- Dość tych czułości. Zmykajcie i bawcie się dobrze.- powiedziałem. 
- Oczywiście. Do wieczora. 

*perspektywa Tosi* 

Siedzieliśmy sobie na ławce i rozmawialiśmy. Zauważyłam dziewczynkę, która co chwilę się nam przyglądała.



Wiedziałam, że chłopaki mają młode fanki ale ta mnie zaskoczyła. Widocznie rozpoznała Dean'a.
- Widzisz tą małą brunetkę?- zapytałam nagle chłopaka.
- Gdzie?- zaczął się rozglądać. Wskazałam na nią palcem. 
Nic nie zdążył powiedzieć. Dziewczynka zaczęła biec w naszą stronę. Moja mina zapewne była bezcenna. No co? Ja bym się wstydziła. 
- Cześć Dean!- ledwo wyhamowała, wpadając na blondyna. 
- Cześć Danielle.- posadził ją sobie na kolanach. Zadowolona, wtuliła się w niego. Domyśliłam się, że nie są sobie obcy. Brawo Tosia, inteligentna istoto. 
- Mówiłam, że jeszcze tutaj wrócisz.- cichutko się zaśmiała. 
- Nie planowałem tego. To jest Tosia, moja dziewczyna.- przedstawił mnie. Danielle zaczęła mi się przyglądać, zmierzyła mnie od góry do dołu. 
- Hej.- podała mi rękę. Uścisnęłam ją i szeroko się uśmiechnęłam.- Dlaczego nie była tutaj z tobą ostatnio?
Dean wyglądał na zmieszanego tym pytaniem. Pewnie odpowiedziałabym za niego ale nie mam pojęcia kiedy tu był. Nawet nie wiem czy się wtedy znaliśmy. 
- Wtedy nie byłem z Tosią. 
- Dlatego byłeś taki smutny? 
- Musisz być taka ciekawska?
- Przez nią? 
Dziewczynka nie dawała za wygraną a Dean nadal nie wiedział co ma jej odpowiedzieć. Albo po prostu nie chciał niczego mówić. 
- Wiem, że przez nią byłeś smutny. Pamiętasz jak z tobą siedziałam? 
- Oczywiście, że pamiętam. 
- Siedziałeś sam, mówiłeś, że nie masz nikogo z kim mógłbyś wtedy być.
- Owszem. Tak mówiłem ale trochę się zmieniło od tego czasu. 
- Pogodziliście się? 
- Tak, wszystko jest dobrze. 
- Dlaczego byłeś na nią zły? 
- Dani, daj spokój, tak? 
- Muszę?- westchnęła. 
- Musisz.- zaczął się śmiać. 
- To chociaż powiedz czy Seanowi podobał się mój rysunek.- klasnęła w dłonie. 
- Bardzo. Powiedział, że chciałby cię kiedyś poznać. 
- Na prawdę?- otworzyła buzię ze zdziwienia. 
Mój chłopak pokiwał twierdząco głową. 
- Ale fajnie! Przyjdziesz z nim jutro? 
- Nie mogę, wyjeżdżamy. Może za tydzień go przyprowadzę. 
- Jestem tutaj prawie codziennie więc mam nadzieję, że na was trafię.
- Wyjeżdżacie?- zainteresowałam się.
- Jedziemy do Polski na tydzień. Mamy tam koncerty. Chciałem ci powiedzieć wcześniej ale zapomniałem.
- Rozumiem.- powiedziałam. Na nic więcej nie było mnie stać. Tośka, która zawsze ma milion rzeczy do powiedzenia, zapomniała jak się rozmawia. Będę za nim tęsknić, bardzo. Czuję to.
- Dlaczego nie zabierzesz jej ze sobą?- zaczęła Danielle.
- Dlaczego ty cały czas zadajesz pytania?- uśmiechnął się do dziewczynki.
- To była propozycja.
- Nie mogę jej zabrać ze sobą nawet gdybym bardzo chciał.- wlepił we mnie swoje ciemne oczy.
- Przecież nic nie powiedziałam.- zaczęłam się bronić.
- Danielle! Szukam cię, dlaczego uciekasz?- podszedł do nas wysoki mężczyzna, dobrze mi znany.
- Cześć David.- uśmiechnęłam się. W pierwszym momencie chyba mnie nie poznał.
- Tosia? No cześć!- obdarzył mnie szerokim uśmiechem. Zdziwiłam się trochę, ciekawe kim jest dla niego Danielle.
- Ale tato! Lubię siedzieć z Dean'em.
- Skąd wiesz, że on lubi siedzieć z tobą?
- Widzisz jak się cieszy?- złapała policzki chłopaka i sama "ułożyła" uśmiech na jego twarzy. Tata?! No nie pomyślałabym. Wydawało mi się, że jest nieco starszy od Kit'a a tutaj takie duże dziecko. Właściwie to mała panienka, podejrzewam, że Dani nie chcę żeby ktoś nazywał ją dzieckiem.
- Wcale nam nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie.- odparł mój chłopak.- Mam na imię Dean.- wyciągnął dłoń do mężczyzny.
- David. Długo cię nie widziałem.- zwrócił się do mnie.
- Ostatnio często siedzę w domu, rzadko wychodzę. Pewnie dlatego.
- Za to twój brat często opuszcza mieszkanie. Zwłaszcza wieczorem.- zaśmiał się.- Albo jak wychodzi na papierosa.
- Słucham?- Fabian wychodzi na papierosa?! No coś mi tu nie gra. Przecież on jak wróci z pracy to się nie rusza z pokoju.
- No tak, często się z nim mijam. Nie wiedziałem, że ma siostrę.
- Czyli poznałeś go wcześniej niż mnie?
- Jakieś 3 lata wcześniej.- zaczął się śmiać.
- Już rozumiem. Kit nie jest moim bratem tylko współlokatorem. Fabiana pewnie jeszcze nie poznałeś.
- Być może. W takim razie nie palę z twoim bratem pod domem.
- I dobrze. On jest tak ułożony, że ciężko spotkać go z papierosem. W ogóle ciężko go spotkać. Siadaj do nas.- poklepałam miejsce obok siebie. Chłopak nic nie mówiąc, dosiadł się.
- Twoja córka podrywa mi brata.- powiedział roześmiany Dean.
- Wcale nie!- oburzyła się.
- Mam nadzieję, że twój brat jest w odpowiednim wieku.- skomentował Dave.
- Ma 25 lat.
- Danielle!
- Jeju, tato.- wywróciła oczami- Sean jest bardzo fajny. Przecież pokazywałam ci go na moim rysunku.
- Tam gdzie nie miał ręki?
- Ten mężczyzna jest moim ojcem.- spojrzała na Dean'a.- Przyzwyczaj się bo jak Sean będzie moim mężem to będziemy do was przychodzić.
- Dobrze, że mnie uprzedziłaś. Ile masz lat?- spytał blondyn.
- 7.
- Faktycznie, 18 lat różnicy to nie tak dużo.- dodał.
- Też tak uważam.- powiedziała. Uśmiechnęłam się do dziewczynki.- Ładna jesteś.- dodała.
- Dziękuję.- odparłam zawstydzona.
- Masz ładne włosy.
- Twoje też są przepiękne.
- Ale Dean i tak jest mój.- dodała nagle. Wszyscy zrobiliśmy miny typu "ale o co chodzi?" a dziewczynka zaczęła się śmiać.- Przepraszam, Dean'a ci oddam ale Sean jest tylko mój.
- Sean'a możesz sobie wziąć.- skomentowałam.
- W takim razie blondyn jest twój.- przytuliła się do chłopaka.- Muszę go przytulić zanim tata powie, że musimy iść do domu.
- Musimy iść do domu.
- Tato! Musisz mi to robić?
- Tak. Wstawaj kochanie, idziemy.- złapał dziewczynkę za dłoń.
- Chciałam jeszcze z nimi porozmawiać.
- Mieszkam obok Ciebie.- uśmiechnęłam się do dziewczynki.
- Naprawdę?- aż podskoczyła, po chwili rzuciła mi się na szyję i zaczęła przytulać.- Dean pewnie do ciebie przychodzi bo jest twoim chłopakiem więc będę mogła się z nim częściej widywać.
- Myślałam, że przytulasz mnie dlatego, że będziesz przychodzić do mnie.
- Do ciebie też.- pocałowała mnie w policzek.
- Musimy już iść.- Dave zaczął się niecierpliwić.- Danielle, wstawaj. Daj już spokój Tosi.
- Idę, idę. Do zobaczenia. Tosia, mogę przyjść na chwilę wieczorem?- uśmiechnęła się szeroko.
- Jeżeli tata ci pozwoli to oczywiście.
- Będę mogła tatusiu?- spojrzała na niego swoimi maślanymi oczkami.
- Nie będzie sprawiała kłopotu?- zwrócił się do mnie.
- Nie.- dziewczynka zdążyła mnie wyprzedzić.
- Dani...
- Wszystko będzie w porządku, może przyjść.- powiedziałam.
- Miłego dnia, cześć.
Pożegnaliśmy się ze znajomymi i wymieniliśmy spojrzeniami.
- Nie masz już życia.- Dean zaczął się śmiać.
- Przestań.- uderzyłam go w ramię.
- Danielle nie da ci spokoju przez najbliższy miesiąc.
- Jest urocza, jakoś dam sobie radę. Dlaczego tak późno powiedziałeś, że wyjeżdżasz?- zmieniłam temat.
- Bałem się.- spuścił wzrok.
- Rozmawialiśmy o tym.- ujęłam jego dłoń.
- Wiem ale teraz boję się jeszcze bardziej.
- Czego?
- Bo teraz wiem, że jesteś moja i boję się, że zrobię coś co cię zrani.- tym razem spojrzał na mnie.
- Musisz próbować.
- Gorzej jak mi się nie uda.
- Gwarantuję ci, że wszystko się ułoży.- oparłam głowę na jego ramieniu.
- Wydaje mi się, że jesteśmy całkiem fajną parą.- nagle zaczął się śmiać.
- Tak?
- Ja przystojny, ty inteligentna.
- Dziękuję Dean!- powiedziałam sarkastycznie.- Raczej ja ładna a ty skromny.
- Widzisz? Jesteśmy idealni.- pocałował mnie w czoło.
__________________________________

Tadam! ;D
Tym razem króciutko ale w najbliższym czasie pojawi się kolejny ;)
Nudy, nudy ale zaczynam się rozkręcać xd


12 komentarzy = kolejny rozdział 

12 komentarzy:

  1. Aaaaaaa !!!!! <333333 Kocham, kocham, kocham ;****
    Jejku, ten rozdział jest wspaniały ;***
    Bardzo fajnie się go czytało :D
    Zwłaszcza tą konwersacje z Dani :D
    Hhaha xD Jaka ona słodka <3 Kiedy następny rozdział?
    Już nei mogę się doczekać <3
    Pozdrawiam Olka Tanton ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy to samo nazwisko, przypadek? XD
      Nowy rozdział chciałabym wstawić jakoś w przyszłym tygodniu z uwagi na ten (w moim mniemaniu dość słaby).
      Dani będzie duuuużo więcej, obiecuję! :))
      Dziękuję <3

      Usuń
  2. Lolololol <3
    Jak tamten debilek (lecz kochany <3) nagada Deanowi że Tosia że niby całowała się z Kitem to znajdę i uduszę :)))).
    Danielle *o* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dani będzie raczej pozytywną postacią w opowiadaniu ;)
      Brakuje mi takich hahah xd

      Usuń
  3. Słłłłłłłłit :* Nie mogę się doczekać co będzie dalej z Danielle :D:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, świetny rozdział :D
    Jaka ta Danielle jest fajna. Chcę taką sąsiadkę ;)
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału xp
    Trzymaj się ciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział <3
    Czekam na next =]

    OdpowiedzUsuń
  6. Świeeetna niespodzianka na koniec tak złego dnia <3
    Czekam z niecierpliwością na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. aww! nie moglam sie doczekac x swietny! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. boski jak zawsze czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest 12 ^ ^ Dodawaj kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń