*następny dzień*
- To ja już będę wychodził.- powiedział Kit.
- A ty gdzie się wybierasz?- zapytał Fabian. Wymieniłam porozumiewawcze spojrzenie z chłopakiem i oboje się zaśmialiśmy.
- Może później się zobaczymy.
- Nie będę za tobą tęsknił.
- Niech cię przytulę.- ruszył w stronę brata. Ten zerwał się z krzesła.
- Odejdź! Nie dotykaj mnie.
- Dobra, dobra.
- Antonina, wyprowadź tego człowieka z domu.
- Mnie w to nie mieszaj ale jak to powiedziałeś kilka dni temu "jestem przeciwna temu związkowi".- zaśmiałam się.
- Zastanów się Tośka.- Kit pogroził mi palcem.
- No niestety, kolego. Nie chcę żebyś należał do naszej rodziny.
- Pogadamy później.
- Uważasz, że nikogo sobie nie znajdę?- wtrącił Fabian.
- Szczerze?- spojrzał na niego Kit.
- Nie.
- Na pewno kogoś sobie znajdziesz.
- A szczerze?
- Marne szanse. To idę. Cześć.
***
- O której możemy wchodzić do klubu?
- O 20.
- Która jest?
- 19.
- Dlaczego jeszcze nie jedziemy?
- W sumie byśmy mogli.
Zabraliśmy wszystko i pojechaliśmy na miejsce koncertu. Była 19.40. W sam raz! Dwadzieścia minut wcześniej wystarczy. Musieliśmy przejść jeszcze kawałek pieszo. Bałam się reakcji brata. Ostatni zakręt...
- Co to jest?- wysyczał przez zęby.- Lepiej powiedz mi, że tam nie idziemy.
- Spokojnie.
- Widzisz te krzyczące dziewczyny? Nie idę tam, zapomnij.- powiedział i się cofnął.
- Fabian! Zrób to dla mnie.
- Tośka... Trzeba było sobie zaprosić jakąś koleżankę.
- Dobrze wiesz, że tu nikogo nie mam. Wytrzymasz te kilka godzin. Spodoba ci się.
- Nie sądzę.
- Zaufaj mi.
Chłopak pokiwał przecząco głową i razem ruszyliśmy w kierunku tłumu.
- Co ja tu robię.- szepnął.
- Cześć.- jakaś dziewczyna się do niego uśmiechnęła. Jakbym widziała innego Fabiana! Momentalnie zmienił nastawienie. Zaczął rozmowę z wysoką blondynką. Nawet nie chciało mi się podsłuchiwać.
- Przepraszam.- usłyszałam zaraz po tym gdy ktoś uderzył mnie łokciem.
- Tak długo na to czekałam.- dodała.
- Na co?
- No na koncert.- spojrzała na mnie.- Od tak dawna próbuję ich spotkać i nareszcie mam szansę. Nie wiem jak moje życie by bez nich wyglądało.
- Pewnie tak samo jak teraz.- skomentowałam. Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że jestem chamska. Stop.- Cieszę się, że udało ci się tu przyjechać.
- Ja też. Tak bardzo chcę ich przytulić, zamienić chociaż jedno słówko. Nawet wystarczy to, że przejdę gdzieś blisko. Wiele to dla mnie znaczy. Każdy z nich jest wyjątkowy. Sean jest zabawny i ma przepiękny uśmiech, Dean jest uroczy i w ogóle taki przystojny.- zachichotała.- Kieran'a uwielbiam. Chciałabym mieć takie podejście do życia jak on. Kit jest trochę wycofany i nieśmiały ale wspaniały. Nieśmiałość dodaje mu uroku. Jego najbardziej chciałabym przytulić i powiedzieć, że jest najlepszy. Niezależnie od tego co mówią inni. Nie wiem jak można uważać, że nie pasuje do zespołu.
Stałam wpatrzona w dziewczynę. Nie wiedziałam, że można darzyć taką sympatią, kogoś, kogo się nie zna.
- Ktoś tak uważa?
- Spotkałam się z takimi opiniami.
- Podoba mi się sposób w jakim o nich mówisz.- uśmiechnęłam się.
- Mówię to co myślę. Jeszcze tylko 10 minut.- niemal podskoczyła z radości.
- Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawić.
- Dziękuję. Życzę ci tego samego. Wybierasz się na spotkanie po koncercie? Każda roomies chce tam być.
Nie chciałam wyjść na idiotkę ale o co to jest roomies? To już jest dziwne...
- Tak. Zamierzam tam pójść.
- Świetnie.
Drzwi się otworzyły. Powiem szczerze, że bym się nie zorientowała gdyby nie to, że nagle kilkadziesiąt osób rzuciło się do wejścia, zgniatając mnie po drodze. To nie było fajne. W takim uścisku postaliśmy dobre kilka minut. Jakoś dostaliśmy się do środka. Obejrzałam się do tyłu, szukając Fabiana.
- Nigdy więcej.- zaśmiał się.
- Możemy iść?
- No chodź.- przeszliśmy kawałek i znaleźliśmy się w wielkiej sali.
- Fajnie, co?
- Chodź. Rzucamy się na miejsca z przodu.- zaczął się śmiać.
- Żartujesz?
- Nie. Zamierzam być pod samą sceną.
- Znowu się spotykamy.- ujrzałam koleżankę, którą poznałam na zewnątrz.- Mam na imię Caroline a ty?
- Tosia.
- Ciekawie.- uśmiechnęła się.
Stanęliśmy w tłumie. Dlatego, że mój brat jest bardzo przebojowym mężczyzną dopchaliśmy się do drugiego rzędu. Szalony człowiek! Zabraliśmy ze sobą obie koleżanki. Tak. Mam na myśli Caroline i Alice - nowa znajoma Fabiana. Muszę go pilnować bo nie ma szczęścia do kobiet. Przed chłopakami grał świetny support. Widziałam, że nawet mój brat nie żałuje, że tu przyszedł. Chłopaki zeszli ze sceny, na której po chwili pojawił się mężczyzna o różowych włosach. Był u nas raz.
- Tośka. Czy ja go gdzieś nie widziałem?
- Możliwe.
- Ashley!!- krzyknęła dziewczyna obok mnie. Muszę przyznać, że trochę mnie przerażały ale to jest koncert.
- Ashley!- wydarłam się. Fabian spojrzał na mnie jak na idiotkę, Caroline uśmiechnęła się i powiedziała:
- No nareszcie. Już myślałam, że jesteś tu przypadkiem.
Zaśmiałam się. W sumie jestem ale to nie zmienia faktu, że zamierzam się świetnie bawić. Chłopak odwrócił się i obdarzył nas uśmiechem.
- Widziałaś?- dziewczyna zaczęła piszczeć.- Spojrzał na nas.
- Niesamowite. Wszyscy tutaj patrzą.
- Ale to jest Ash.
- I co z tego?
- Zobacz, Robbie.- wskazała na kogoś.
- Ciekawa fryzura. Myślisz, że długo układa włosy? To chyba dość trudne.- pokiwałam głową.
- Czy ty go obrażasz?
- Nie! W żadnym wypadku. Przynajmniej nie wygląda jak wszyscy. Mi się podoba i tylko pytam. Nieważne.
Nagle światła przygasły.
- Zaraz wchodzą.- szepnęła.
- Nie mogę się doczekać.- spojrzałam na Fabiana. Przypomniała mi się wczorajsza prośba Kit'a, że miałam nagrać jego reakcję.
Dobra, wyszli na scenę. Pierwszy moment? Przeraźliwy odgłos w uszach. Jakbym wyszła ze swojego ciała i stanęła obok. Co to był za krzyk!
- Nie wierze.- Fabian zaczął się śmiać.- Widzisz to Tośka?- zaczęliśmy się przekrzykiwać.
- Zaskoczony?
- Bardzo ale chętnie zobaczę co umieją.
- I usłyszysz.
- Żebyś nie zemdlała. Tylu przystojnych mężczyzn na raz.
- Kit powiedział, że ochrona mnie obserwuje.
- Czyli nie muszę się martwić?
- Nie.
Przywitali się i zapowiedzieli pierwszą piosenkę. Jeżeli się nie mylę to nosiła tytuł "Take It Back" czy coś. Wystarczył pierwszy dźwięk żeby wszyscy zaczęli poruszać się w rytm muzyki i skakać. Oczywiście też dałam się ponieść. Nie myślałam, że Kieran tak śpiewa. Ogólnie nie spodziewałam się, że wywołają na mnie tak dobre wrażenie. Żebym jeszcze znała tekst... Muszę nad tym popracować to na następnym koncercie pokaże im co potrafię.
- I jak się bawisz?- zapytałam gdy po pewnym czasie chłopaki na chwilę opuścili scenę.
- Być może cię zaskoczę ale bardzo dobrze.- uśmiechnął się.- A ty?
- Świetnie. Częściej musimy chodzić na koncerty.
- Nie wiedziałem, że mieszkamy z taką gwiazdą.
- Weź jakieś jego autografy i posprzedawaj w pracy.
- Myślisz, że to dobry...
- Żartowałam!- zaśmiałam się.
Po koncercie zmęczeni wyszliśmy na zewnątrz.
- Tosia.- poczułam uścisk. Odwróciłam się i ujrzałam Caroline.
- Słucham?
- Wiesz, że jestem tutaj sama... Mogła byś pójść ze mną po autograf do chłopaków?
Uśmiechnęłam się do dziewczyny.
- No dobrze ale gdzie?
- Pewnie będą wychodzili tylnym wejściem. Chodź.- pociągnęła mnie za rękę i szybkim krokiem obeszliśmy budynek. Właściwie "biegiem" to celniejsze określenie.
- I co teraz?- zapytałam gdy zatrzymaliśmy się przed wejściem. Stało z nami jeszcze kilka fanek.
- Teraz musimy tu chwilę postać.
- Okej. Długo?
- Nie wiem Tosia.- zaśmiała się.- Zobaczymy kiedy wyjdą.
Nie musieliśmy długo czekać. Są tacy mili dla fanów. Znaczy się, nie wątpiłam w to ale jednak mi na takich nie wyglądali. Stałam sobie na uboczu, nie rzucając się w oczy, Caroline próbowała się dopchać do chłopaków ale marnie jej to wychodziło.
- Kochani, my już musimy iść. Widzimy się później.- powiedział Kieran. Czuję, że to nie spodoba się mojej koleżance. Wszyscy wsiedli do samochodu.
- Wiedziałam. Mówiłam, że tak będzie.- zaczęła iść przed siebie.
- Zaczekaj!- zawołałam. Dziewczyna nawet nie zwolniła.- Caroline!
- Co?- odwróciła się do mnie. Jej oczy były przepełnione łzami. Mimo to, że mam serce z kamienia i nigdy nie obchodziło mnie życie innych, zrobiło mi się przykro.- Jechałam tutaj kilka godzin, stałam w deszczu, przeżywałam ten koncert przez ostatni miesiąc. Nie wybaczę sobie tego, że byłam tak blisko a nie zamieniłam z nimi słowa, nie przytuliłam ich. Nic. Powinnam być wdzięczna za to, że mogłam tu przyjechać. Jestem beznadziejna.- dodała i ruszyła dalej.
- Poznasz ich.- powiedziałam pewnie.
- Nie Tośka. Za późno. Przecież to nic takiego. Cieszę się, że byłam dzisiaj tutaj. Wystarczy. Teraz mam jedno marzenie mniej.
- Nie powiedziałam tego, żeby cię pocieszyć. Pomogę ci.
Dziewczyna zatrzymała się. Przez pierwszy moment żadna z nas nie wykonała ruchu.
- Jak to zrobisz?- teraz się odwróciła.
- Zobaczysz.- złapałam dziewczynę za rękę i razem poszłyśmy poszukać Fabiana.
- Przyszłaś z jakimś chłopakiem, prawda?- zapytała.
- Tak ale go zgubiłam.- zaśmiałam się.
- Przeze mnie.
- Przestań! Ona ma 27 lat, powinien dać sobie radę.
- Czyli wiesz gdzie powinniśmy iść na after?
- No... Prawie. Mieszkam tu kilka tygodni więc wiem gdzie jest moja kamienica i szkoła. Dlatego muszę znaleźć brata.
- Masz telefon?
- No przecież!- puknęłam się w głowę.
- To jesteśmy uratowane.
- No przecież nie wzięłam go z domu bo był rozładowany.
- A numer pamiętasz?
- Nie.
- Tośka, co ty tutaj robisz?- odwróciłam się i zobaczyłam... Nie, to nie był Fabian.
- Kit?!
- Ojeju.- dziewczyna schowała się za mną i mocno ścisnęła moją dłoń.
- No cześć Kit. Co tam?
- Co tam?- zaśmiał się.- Wszystko w porządku?
- No tak. Nie mam pojęcia gdzie jest mój brat, nie wiem gdzie jestem, nie wiem gdzie mam iść, nie wiem ile ona ma lat, nic nie wiem ale mimo to jest okej.- uśmiechnęłam się.
- 17.
- Słucham?
- Mam 17 lat.- szepnęła.
- Ma 17 lat. Słyszysz? No to odpowiedź na jedno pytanie mam. Przecież wy wsiadaliście do samochodu z drugiej strony.
- Tak ale Kieran zapomniał telefonu.
- A Fabiana nie widziałeś?
- Nie. Chodź.- chłopak złapał mnie za drugą dłoń.- Idziecie ze mną, dobrze?- uśmiechnął się do dziewczyny.
Ona tylko kiwnęła głową.- Powiesz mi jak masz na imię?
- Caroline.
- Bardzo ładnie. Pojedziecie z nami. Co prawda nie wiem czy mamy wolne miejsca ale coś się wymyśli.
Poszliśmy za chłopakiem.
- Dlaczego się tak czaisz?- uśmiechnęłam się do Caroline.
- Dziwnie się czuję. Nie mówiłaś, że znasz chłopaków.
- Obiecałam ci, że ty również ich poznasz więc trochę odwagi, dziewczyno.
Po chwili znaleźliśmy się przy samochodzie chłopaków.
- Zabieramy dziewczyny do klubu.
- Kit a możesz zadzwonić do Fabiana i mu powiedzieć, że z wami jedziemy?
- Już.
- Biorę Tośkę na kolana!- krzyknął Kieran.
- Słucham?- spojrzał na niego Dean.
- No co? Nie ma miejsca. Tośka chodź.
Nie czekałam na reakcje chłopaków. Usiadłam na kolanach Kieran'a i tak z tyłu gdzie siedział Dean, Kit, Sean i Robbie nie było miejsca. Oczywiście Sean znalazł się tam przypadkiem bo chcąc być uprzejmym, przeniósł się tam robiąc miejsce mojej koleżance.
- Nie dotykaj jej Kieran.- chłopak został bezczelnie uderzony w głowę.
- Kto to zrobił?- wkroczyłam w akcję.
- Dean.- powiedzieli chórkiem.
- Ja nie skarżę.- dodał Sean.
- Zostaw go Dean.- uśmiechnęłam się do chłopaka.- Jest całkiem wygodny.
- Wzajemnie.
- Bo znowu dostaniesz.- syknął blondyn.
- Przestań.
- Nie będzie cię dotykał.
- A mam spaść? Chyba lepiej jak mnie trzyma.
- Uczepiłaś się Kit'a i moich braci. Z kim ja żyje...- skomentował Sean.
- Ciebie się nie uczepię.
- I bardzo dobrze.
- Też się cieszę.
- Tośka...- Dean przesunął się trochę do przodu.
- Słucham cię.
- Może przyjdziesz tutaj. No wiesz bo Kieran...
- Dean, ty zazdrośniku.- chłopak zrobił smutną minę.- Za dużo jest was z tyłu. Następnym razem, okej?
- Dobra.- odburknął.
- Nie przedstawiłam wam Caroline.- przypomniałam sobie o dziewczynie.
- Ja już ją poznałem.- odezwał się Kit.
- Cześć.- przywitała się. Była bardzo wycofana. Mam wrażenie, że jest nieśmiała. To dziwne bo widząc ją pierwszy raz miałam wrażenie, że będzie jedną z najodważniejszych osób które poznałam.
- Ile masz lat?- wypalił Sean.
- 17.
- Za młoda dla ciebie!- odezwał się Dean.
- Ty będziesz wszystkie kobiety pilnował? Jedną się zajmij. Cześć jestem Kieran i mi odpowiada twój wiek.
Wszyscy zaczęli się śmiać.
- No co? Nieprawda?
- Nie, po prostu to zabrzmiało jak jakaś propozycja.- skomentował mój współlokator.
- Kit!
- Przecież wiecie jaki jestem.
- Ja nie wiedziałam.- zaśmiałam się.- Caroline jest waszą fanką. Żebyście ją słyszeli przed koncertem. Prawie was polubiłam.
- Ej, bo cię ugryzę.- odezwał się Kieran.
- Weź ty szaleńcu.- uderzyłam go w ramię.- Grozisz czy obiecujesz?- poruszyłam brwiami.
- Obiec...
- Żebym ja cię zaraz...
- Dean!- odezwali się wszyscy zgromadzeni w samochodzie.
Zapowiada się ciekawa podróż.
_____________
Cześć Miśki <33
Co tam u Was? Jak nowy rozdział? Podoba się? :)
- No co? Nieprawda?
- Nie, po prostu to zabrzmiało jak jakaś propozycja.- skomentował mój współlokator.
- Kit!
- Przecież wiecie jaki jestem.
- Ja nie wiedziałam.- zaśmiałam się.- Caroline jest waszą fanką. Żebyście ją słyszeli przed koncertem. Prawie was polubiłam.
- Ej, bo cię ugryzę.- odezwał się Kieran.
- Weź ty szaleńcu.- uderzyłam go w ramię.- Grozisz czy obiecujesz?- poruszyłam brwiami.
- Obiec...
- Żebym ja cię zaraz...
- Dean!- odezwali się wszyscy zgromadzeni w samochodzie.
Zapowiada się ciekawa podróż.
_____________
Cześć Miśki <33
Co tam u Was? Jak nowy rozdział? Podoba się? :)
Jeżeli chcecie być informowani o nowych notkach na blogu, zapraszam do zakładki "Powiadomienia". Będę do Was pisać, oczywiście nie musicie odpowiadać na tą wiadomość, nie zaśmiecajcie sobie tablicy xd
Jeżeli ktoś z Was chciałby zrobić dla mnie nagłówek na bloga to bardzo chętnie ;) Piszcie a ja podam e-maila :)
Buziaki ;);*
Jeeeju ;d Przez cały rozdział miałam Banana na twarzy!
OdpowiedzUsuńTeraz zresztą też <3
Akcja w Aucie Boże leżałam ze śmiechu.!
UWIELBIAM,UWIELBIAM ,UWIELBIAM!!
Julia xx
hahah, ja pierdziele uwielbiam jak piszesz ;d potrafisz z najgorszego dołka wyciągnąć dodanym rozdziałem! <3
OdpowiedzUsuńJeju, to bardzo miłe <3 Cieszę się, że tak na Was działa :)
UsuńMiałam taki zły humor, a tylko przeczytałam rozdział i mam banana na twarzy <3
OdpowiedzUsuńDean zazdrośnik, mmm <3 :D
Czekam z niecierpliwością na kolejny :)
Podoba się !!! Przez cały czas się szczerzyłam do końca rozdziału....Dziewczyno skąd masz taki talent do pisania ?! No ja się pytam ! ...... Proszę nigdy nie kończ tego opowiadania ...BŁAGAM xD Hehehe . Czekam na następny rozdział . Powodzenia ! ;)
OdpowiedzUsuńNie powiedziałabym, że to talent. Po prostu mam bujną wyobraźnię ;) Szkoda, że czasami nie umiem ubrać jej w słowa :(
UsuńDziękuję <33
;>
OdpowiedzUsuń