.

.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 9


*perspektywa Tosi*

  • Tośka! Wiesz, że nie mogę rozmawiać w pracy.- usłyszałam głos Fabiana w słuchawce. 
  • Wiem. Kit znowu robi imprezę. Dzwonie, żeby powiedzieć ci, że jeżeli coś wymknie się spod kontroli to wracam do Polski i mnie więcej nie zobaczysz. 
  • Nie histeryzuj. Siedź w domu i nigdzie nie wychodź, zrozumiano? 
  • Nie jesteś moim ojcem. Nie muszę cię słuchać. 
  • Tośka nawet mnie nie denerwuj! Ja będę dziś późno. Rano do ciebie zajrzę i lepiej, żebyś grzecznie spała. 
  • Grozisz mi? 
  • Nie. Wiesz, że jesteś dla mnie najważniejsza, że jestem w stanie zrobić dla ciebie wszystko. Więc nie każ rezygnować mi z pracy i wracać do Polski. 
  • Nie powiedziałam, że masz rezygnować z pracy. Po prostu mam dość Kit'a. Ten chłopak działa mi na nerwy. Oboje się przy nim zmieniamy. 
  • Jeżeli znowu wracasz do ostatniej sytuacji to nie tędy droga. Byłem wtedy pijany. Kit mi do tego nie był potrzebny. Prędzej czy później sam bym to zrobił. 
  • To niczego nie wyjaśnia. Nie mogłeś znaleźć mieszkania gdzie bylibyśmy sami? Potrzebny był ci Kit? 
  • Tośka, ja na prawdę nie mogę teraz rozmawiać. Pogadamy jutro. 
  • Zawsze uciekasz od problemów. Najlepiej się rozłączyć. 
  • Do zobaczenia, kochana. 

Jak zawsze! Fabian zawsze wszystko widzi w cudownych barwach. 
- Aż tak ci przeszkadzam?- z tyłu usłyszałam głos Kit'a. Gwałtownie się odwróciłam i ujrzałam chłopaka opartego o drzwi. 
- Nie chodzi o to, że mi przeszkadzasz.- westchnęłam. 
- Więc jak inaczej nazwiesz to, że dzwonisz do brata i się skarżysz? Okazujesz tym swoją sympatię co do mojej osoby? 
- Usiądź Kit.- poklepałam miejsce obok siebie. Zanosiło się na dłuższą rozmowę. 
- Postoję. 
- Siadaj.- powtórzyłam. Chłopak niechętnie przystał na moją propozycję. 
- I co zamierzasz mi powiedzieć? Przecież tłumaczy się tylko winny.
- Nie jestem niczemu winna. 
- Chcesz powiedzieć, że ja jestem?- spojrzał w moją stronę. Uniknęłam jego wzroku. 
- Mam powód? 
- No właśnie nie. Mam się zmieniać bo ty tak chcesz? 
- Nie powiedziałam, że masz się zmieniać. Zwłaszcza jeżeli chodzi o mnie. 
- Dlaczego nie potrafisz zaakceptować mojego trybu życia? 
- Imprezy nazywasz "trybem życia"? Rozumiem, że jest weekend ale czasami przesadzasz. Nie liczysz się z moim zdaniem. 
- Nie?- zaśmiał się.- Kiedyś moje życie było wieczną imprezą. Teraz jak dwa razy w tygodniu się spotkam z kolegami to robisz wielkie spięcie.  
- Ja robię spięcie? Przecież nie mam nic przeciwko twoim spotkaniom. Ale niech odbywają się kulturalnie. Co jest fajnego w lejących się litrach alkoholu i powietrzu przepełnionym dymem? Bo ja nie wiem. A właśnie tak wyglądają wasze "spotkania". 
- Ty na prawdę nie możesz się z tym pogodzić.- pokiwał głową. 
- No nie mogę. 
- Jak to ci tak przeszkadza to się wyprowadź. 
- Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała.- szepnęłam. 
- Oboje będziemy mieli spokój. Przeszkadzamy sobie nawzajem.- westchnął. 
- Wiedziałam, ze tak będzie. Już gdy pierwszy raz cię zobaczyłam w drzwiach z tym papierosem w ręku, wiedziałam, że się nie dogadamy. 
- Nie dogadujemy się tylko w jednej kwestii. 
- Coraz więcej zaczyna nas dzielić. 
- Dlaczego taka jesteś? 
- Jaka według ciebie jestem? 
- Sama dobrze wiesz. Jak chcesz to potrafisz być miła i kochana. Jak masz zły humor jesteś opryskliwa i wredna. 
- Dziękuję za te komplementy.
- Lepiej by było gdybyśmy się zaprzyjaźnili. 
- Mam wrażenie, że to nigdy nie nastąpi. 
- Dlaczego?- posmutniał, chociaż nie dał po sobie tego poznać. 
- Nie jest między nami dobrze. Nie widzisz tego?- tym razem to ja spojrzałam na niego. 
- Widzę ale nie chcę. 
- Nauczysz się to ignorować?- zapytałam.  
- A da się? 
- Nie da. Najwyższy czas nauczyć się z tym, żyć. Inaczej się pozabijamy. 
- I tak prędzej czy później to zrobisz. 
- O której przyjdą? 
- O 21. 
- Zadzwonię do Natalie. Nie będę sama tutaj siedzieć.
- Jak chcesz.- chłopak wstał.- Mogłabyś przyjść i z nami posiedzieć.
- Żartujesz, tak?
- Nie. Wcale nie. Idę zrobić zakupy.- powiedział i wyszedł z pokoju.

***
- Cześć. Cieszę się, że o mnie pomyślałaś.- za drzwiami ujrzałam roześmianą dziewczynę. Natalie przytuliła mnie i przekroczyła próg mieszkania.
- Ja też się ciesze.- powiedziałam.- O kim innym miałam pomyśleć?
- No nie wiem. Na pewno masz jeszcze jakiś znajomych.
Po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że nie mam. Super!
- Jest już ktoś?- zapytała.
- Kit siedzi w salonie jeżeli o niego pytasz.
- Idziemy do niego?
- Możemy.- uśmiechnęłam się i zaprowadziłam koleżankę do pokoju.
- Cześć, Nat.- przywitał się z nią Kit.
- Hej. Dlaczego siedzisz sam?
- Bo ty dopiero przyszłaś.- obdarzył ją uśmiechem. Dziewczyna wyglądała na zauroczoną.
- Słaby tekst.- szepnęłam.
- Tośka jaka zazdrosna.- zaśmiał się pod nosem.
- O ciebie? Nie.
- Nie denerwuj się tak.- dziewczyna usiadła obok Kit'a.
- Mogę się przysiąść? Czy mam wyjść.
- Nie rób scen. Siadaj.- chłopak poklepał miejsce obok siebie.
- Dziękuję, usiądę na fotelu.
- Chłopaki zaraz powinni być. Ja się zajmę Natalie a ty porozmawiasz z Dean'em.
- Od kiedy Natalie jest dla ciebie taka ważna?
- Nie to nie. Proszę bardzo.- odparł obojętnie.
- Nie mówię, że nie ale...
- To weź się zastanów!
Zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Otworzę.- chłopak wstał z miejsca.
- A może ja? To nie jest tylko twoje mieszkanie. Może to ktoś do mnie?- zdążyłam dobiec do drzwi przed chłopakiem. Otworzyłam...
- Tośka...- był to Sean. Z moim szczęściem mogłam się tego spodziewać.
- Cześć Sean. Wejdź.- wpuściłam go do mieszkania.
- Kit jest czy razem będziemy spędzać dzisiejszy wieczór?
- Wolę nie.
- Przynajmniej w tej kwestii się zgadzamy.
- A gdzie reszta?
- Jaka reszta?- spojrzał na mnie.
- Nie mów mi, że będziesz jedyną osobą na tym spotkaniu towarzyskim Kit'a?
- Na spotkaniu towarzyskim to ja mogę być z tobą.
- Obejdzie się.
- A potem mówisz, że to ja jestem wredny.
- A nie jesteś?
- Ciebie powinienem się spytać.
- Jesteś. I to bardzo. Gdzie chłopaki?
- Gdzieś na pewno.
- Możesz mówić jaśniej?
- Mogę ale mi się nie chce.
- A potem mówisz, że to ja jestem wredna.
- Nie powtarzaj moich tekstów.
- To odpowiedź mi.
- Możesz powtórzyć?
- Nie.
- Chłopaki zaraz przyjdą. Czemu się tak uparłaś?
- Nic.
- To nie jest odpowiedz na to pytanie.- zaśmiał się.
- Cześć Sean.- Kit przywitał się z kolegą.

***

- Natalie!- pociągnęłam za sobą dziewczynę.
- No co jest Tośka?- zapytała rozbawiona.- Co ty masz do tego Sean'a? Przecież on jest cudowny.- pomachała do chłopaka.
- Nie zaprosiłam cię tu po to, żebyś się upijała.
- Nie przesadzaj. Też byś do nas dołączyła.
- Skończ. Chciałam spytać czy widziałaś gdzieś Dean'a? Nie mogę go nigdzie znaleźć.- rozejrzałam się po pomieszczeniu.
- Na pewno gdzieś tu jest. Widziałam jak Kit z nim rozmawiał. Poszukaj go sobie. Ja mam inne zajęcie ale dziękuję, że się mną interesujesz.
- Oczywiście.- powiedziałam obojętnie i ruszyłam na poszukiwanie chłopaka.
Trochę mi to zajęło. Rozpoznałam jego sylwetkę. Chłopak stał tyłem więc położyłam rękę na jego ramieniu.
- Dean?
- Co?- odwrócił się do mnie.- Chyba nie jesteśmy na tym samym poziomie, nie?- spojrzał na mnie z wyrzutem. Teraz do mnie dotarło jak bardzo zraniłam go tymi słowami.
- Nie chciałam...
- Przestań. Nie zamierzam tego słuchać.
- Myślisz, że ja nie potrafię się bawić? Oczywiście, że potrafię ale czasem nie chce.
- Błąd. Nigdy nie chcesz.
- Skąd możesz to wiedzieć?
- To widać.
- Chciałam z tobą porozmawiać ale widzę, że się nie da.- cofnęłam się.


***
- Ałł.- powiedziałam. Muzyka, rozmowy, dźwięk tłuczonego szkła. Wszystko. Było bardzo głośno.
- Weź Tosiek się trochę przesuń.- poczułam, że ktoś odpycha mnie na bok.
- Co ty robisz Kit?
- Nic, słońce.- zaśmiał się.- Zmieniłem o Tobie mniemanie.- odgarnął kosmyk moich włosów.- zanim się ocknęłam dotarło do mnie, że siedzę z Kit'em na kanapie. Na dodatek go przytulam. I jestem za blisko... Kilka centymetrów, w sumie to nawet metrów.
- Tośka! Co Ty z sobą robisz?! Daj rękę. Zaprowadzę cię do pokoju.- zobaczyłam nad sobą Dean'a.- Jesteś kompletnie pijana!
- Teraz cię to obchodzi? Chcę zostać z Kit'em.- przykleiłam się do chłopaka i upiłam łyk piwa.
- To jest dziwne ale mi się podoba.- zamruczał mi do ucha.
- Tosia! Wstawaj.- blondyn złapał mnie za dłoń. Wstałam ale czułam, że bez pomocy bym tego nie dokonała. Zakręciło mi się w głowie. Odwróciłam się.
- Kit! Dean chce mnie stąd zabrać. Idę spać. Daj buzi.- uśmiechnęłam się do chłopaka. Zrobiłam to specjalnie. Nie czułam się najlepiej ale chciałam odegrać się na Deanie.
- Przestań...- wysyczał.
- Na jednego mogę się zgodzić.- Kit mocnym ruchem ręki przyciągnął mnie do siebie.
- Z bliska jesteś przystojniejszy.- przejechałam kciukiem po jego zarumienionym policzku.
- Długo będę czekał?
Nie musiał czekać ani minuty. Nic nie myśląc, pozwoliłam na to, żeby nasze usta złączyły się w delikatnym pocałunku.
- Mam cię tu zostawić samą?- z tyłu nadal słyszałam głos Dean'a. Był coraz bardziej rozdrażniony. Nie dziwię się.
- Zaczekaj chwilę, tak? Ja tobie nie przerywam.
- Zostaw go.- Kit usiadł na kanapie a ja na jego kolanach.- Oboje wiemy, że nie chciałaś tego zrobić.- zaśmiał się i wypuścił dym z ust.
- Nadal tego nie lubię.
- Podobno kobiety uwielbiają męskie bluzy i zapach papierosów.
- Bluzy tak. Papierosy nie. Dasz mi?
- Co?- zaśmiał się.
- Papierosa.
- Nie, kochanie. Na dziś wyczerpałaś limit.
- Przestań. Nie rób scen.
- Powiedziałem, że nie dam?- odwrócił głowę w drugą stronę. Jednak już po chwili znowu na mnie spojrzał.
- Dlaczego mi się przyglądasz?- przeczesałam jego włosy.
- Bo jestem w szoku.
- Dlatego, że cię pocałowałam?
- Też ale bardziej dlatego, że widzę jak mój przyjaciel cierpi a nadal trzymam cie w ramionach.
- Słucham?
- Dean jest zły. Widzę to w jego oczach. Zdenerwowaliśmy go a mimo to, nadal na ciebie czeka.
- I co z tego? Może sobie iść.
- Jak widać nie chce. Zamierza się tobą zająć.
- Nie potrzebuję go.
- Czyżby?- zadrwił.
- Długo będę czekał? Nie pozwolę na to, żebyś z nimi siedziała.- blondyn odezwał się po raz kolejny.
Złożyłam pocałunek na czole Kit'a.
- Śpij dobrze, słonko.- uśmiechnęłam się.
- Będę. Dobranoc.
- Co ci tak na tym zależało?- zapytałam gdy znalazłam się obok chłopaka. On jedynie spojrzał na mnie złowrogo i złapał za rękę. Poszedł ze mną do pokoju i zamknął za sobą drzwi. Zmęczona położyłam się na łóżku. Blondyn usiadł obok mnie.
- Będziesz tak siedział przez całą noc?
- Myślisz, że zostawię cię w nocy samą z Kit'em? Chyba śnisz.
- Mieszkam z nim od jakiegoś czasu a dopiero dziś robisz aferę.
- Bo dziś oboje jesteście pijani! Nie pozwolę na to.- spojrzał na mnie z troską w oczach.
Zaśmiałam się.
- Co Cię tak rozśmieszyło?
- Skąd wiesz, że nie chciałabym zostać sama z Kit'em?
- Ty nie możesz pić.
- Bo?
- Bo? Jeszcze się pytasz? Nie poznaję cię Tośka.
- Więc też mogłeś się napić. Byśmy się poznawali.
- Pewnie nie tylko poznawali.
- Co masz na myśli? Nie pocałowałabym cię nawet gdybym była tak pijana, że nie pamiętałbym jutro nic. Na trzeźwo tym bardziej. Nawet gdybyś mi zapłacił to bym cię nie pocałowała. Zapomnij.
- Nie bądź śmieszna. Kit mi powiedział.
- Co ci powiedział?
- Że chciałaś ze mną porozmawiać.
- I co to ma do całowania? Chciałam ale mnie olałeś. Jesteś beznadziejny.
- Beznadziejnie to się zachowałem zostawiając ciebie wczoraj.
- To są przeprosiny? Nie wybaczam.- odwróciłam się w drugą stronę.
- Nie chodziło mi o twoje wybaczenie. Dlaczego to zrobiłaś?
- Co takiego zrobiłam?
- Dlaczego się upiłaś?
- Przestań. Nic mi nie jest. Mam zrobić jaskółkę żebyś uwierzył?
- I tak by ci się nie udało. Mam jeszcze jedno pytanie.
- Nie przesadzasz? Jestem zmęczona.
- Dlaczego pocałowałaś Kit'a?
- Dlaczego aż tak cię to boli?- podniosłam się i usiadłam na łóżku, tuż obok chłopaka.
- Pierwszy zapytałem.
- Ja druga i to nic nie zmienia.
- Chcesz znać prawdę?- spojrzał na mnie.
- O to pytam.
- Zabolało. Na prawdę.- szepnął.
- Nie powinno.
- A jednak. Dobrze wiesz, że nie jesteś mi obojętna.
- Jeszcze mi powiedz, że twojemu bratu też nie.- zaśmiałam się.
- W tym przypadku nie obchodzi mnie co myśli mój brat.
- Dobrze, że w innych sprawach interesuje cię jego zdanie. Szkoda, że ze mną jest odwrotnie.
- Nie słuchasz brata?
- Chodzi mi o coś innego.
- Tak? A o co?
Przez chwilę milczałam. Złapałam podbródek chłopaka i spojrzałam głęboko w jego oczy.
- Mi jesteś obojętny.- powiedziałam.
- Jestem?- posmutniał.
- Tak. A teraz możesz wyjść. Chcę spać.- położyłam się. Usłyszałam jedynie dźwięk zamykanych drzwi.
Nie wiem dlaczego tak powiedziałam. Najgorsze jest to, że wcale tak nie myślę. Co się ze mną dzieje? Mówię ludziom rzeczy, których nie chcę, robię to czego nie chce, jestem taka, jak nigdy nie chciałam być. Staczasz się Tośka.... Ojj, staczasz.

_____________

Jak na razie rekord komentarzy to 15 ;) Pomijając te, w których z Wami konwersowałam. Dacie radę pobić? ;) Jakieś pytania? Śmiało! Nie gryzę ;)

O NOWYCH ROZDZIAŁACH INFORMUJĘ JEDYNIE OSOBY WPISANE W ZAKŁADCE "POWIADOMIENIA" :)  żeby nie było niejasności ;)
Zapomniałam jak się oddycha *.* <3 

15 komentarzy:

  1. Mówiłam Ci już że jesteś PRZE-ŚWIE-TNA? <3
    Uwielbiam ten rozdział i z niecierpliwością czekam na kolejny! Proszę, dodawaj częściej! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... Nie pamiętam ;)Chociaż być może tak, bo często komentujesz. co oczywiście bardzo mi się podoba <3 Hahahah ;D Dziękuję bardzo ;)

      Usuń
  2. Ajsjdbskjsvshsbs w końcu nowy rozdział *_* mam nadzieję że nowy pojawi się szybko :) a co do tego to S W I E T N E , jedyne opowiadanie o R94 które ma sens :) kocham to i nie moge doczekać się już kolejnych rozdziałów, uhh ciekawe czy Toska będzie może z Kitem albo z Deanem albo z kimś innym jeszcze, kto wie ! :)

    @directionerx69 (tt)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jest wiele dużo lepszych opowiadań ale dziękuję bardzo, że tak uważasz i że akurat moje przypadło Ci do gustu :)

      Usuń
  3. kocham kocham kocham to opowiadanie, tyle emocji! normalnie aż mi skręca żołądek jak czytam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super akcja :D Końcowy fragment z Kitem i Deanem jest najlepszy :P Czekam na kolejny :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Super , czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG! zajebisty! ;) aż się nie mogę doczekać co będzie dalej xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne! Kiedy nowy rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie na początku roku szkolnego :)

      Usuń
    2. Uh szkoda że nie szybciej no ale cuz c:

      Usuń
  8. 4waesxdrcftvgybhiunjomk,zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz co... wpadłam na Ciebie i Twojego bloga całkiem przypadkiem. Moją słabością są blogi z opowiadaniami. :) Więc i tutaj nie mogłam obojętnie przejść obok Twojego opowiadania. Bardzo mi się podoba i czekam na dalsze rozdziały. Z miłą chęcią porozsyłam znajomym link do niego. Moim zdaniem każdy powinien to przeczytać. Życzę Ci weny, grona (i to wielkiego) czytelników. Przepraszam, że z Anonima ale nie mam konta tutaj ;) Cała fabuła jest wciągająca i bardzo ciekawi ciąg dalszy. Tak wspaniale kończysz rozdziały, że nie mogę się doczekać następnego. :3 KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju *.*
      Dziękuję Ci kochana :) Nie spodziewałam się, że w ogóle kogoś zaciekawię ale widzę, że to co robię ma sens :)
      Dziękuję bardzo :)

      Usuń