.
środa, 28 sierpnia 2013
Rozdział 10
*perspektywa Kit'a*
Jest godzina 12.34. Tośka powinna być w szkole ale domyślam się nie poszła. Przed chwilą słyszałem, że jest w pokoju. Zapewne za chwilę zaszczyci mnie swoją obecnością. Zrobiłem sobie kanapki i usiadłem w salonie na kanapie.
- Cześć Kit.- przywitał się ze mną Fabian.
- No hej.
- Mam nadzieję, że nie sprawiałeś wczoraj problemów. Tośka dzwoniła do mnie wieczorem i mówiła, że organizujesz jakąś imprezę. Rozmawiałeś z nią?
- Jestem pewien, że nawet nie zauważyła, że mamy gości.- uśmiechnąłem się, przypominając sobie wczorajszy wieczór.
- Nie mów mi, że byliście tak cicho.- spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Byliśmy w miarę spokojni.
- Czyli Tośka się nie skarżyła?
- Nie.
- Porozmawiam z nią później.- usiadł obok mnie.
- Może pójdziesz po zakupy?
- Ty nie możesz?
- Ja byłem wczoraj. Dzisiaj twoja kolej. No szybciutko.- prawie siłą wypchnąłem go z mieszkania.
- A pieniądze?- zaśmiał się.
- No tak! Proszę.- podałem mu portfel.
- Czemu tak ci się spieszy?
- Nie śpieszy mi się ale idź już.
- Dobra, dobra. Ałł... Nogę mi przytrzasnąłeś, debilu.- chłopak złapał się za stopę, którą właśnie potraktowałem drzwiami!
- Będziesz żył. Silny z ciebie chłopak.
****
Zapukałem do pokoju Tośki.
- Proszę.- usłyszałem jej słaby głos.
- Mogę wejść?- zapytałem.
- Jak musisz to wchodź.
- Fabian jest pewny, że siedzisz w szkole. Nic nie wie o twoich wczorajszych wybrykach więc jeżeli chcesz, żeby tak pozostało to coś wymyśl.
- Co mam zrobić?- spojrzała na mnie.
- Nie mam pojęcia. Powiedz, że skończyłaś wcześniej czy coś. Masz szczęście, że już jesteś ubrana. Daj mi torbę.
- Słucham?- zapytała podejrzliwie.
- Pomagam ci jakbyś nie zauważyła.
- Masz.- kopnęła ją w moją stronę.
- Chodź do salonu. Powiesz, że wróciłaś jak Fabian wyszedł do sklepu.
- Nie mam siły i źle się czuję.
- Jakoś mnie to nie dziwi.
- Cicho bądź.
Po kilku minutach oboje znaleźliśmy się w salonie.
- Weź usiądź. Przyniosę ci wodę. Przywitasz się z Fabianem, powiesz mu, że wczoraj było fajnie i znikniesz nam z oczu.
- Ostatnia czynność najbardziej mi się podoba.- wywróciła oczami.
- Mi też.
- Mam nadzieję, że nie wziąłeś na serio tego co wczoraj zrobiłam?
- Co takiego zrobiłaś?
- Nie pamiętasz?- zdziwiła się.
- Doskonale pamiętam. Nie masz za co przepraszać. Chociaż przyznam, było to chamskie w stosunku do Dean'a. I to bardzo.
- Przecież wiem. Nie rozumiem jak mogłam się tak zachować.
- Żebyś widziała jego minę. Podejrzewam, że był jeszcze bardziej zakłopotany całą sytuacją niż my.
*perspektywa Tosi*
- My byliśmy zakłopotani? Chyba ty. Mi dopiero później zrobiło się wstyd.
- Uwierz, że mi też.
- Cześć.- usłyszałam głos Natalie. Najpierw pomyślałam, że coś jest ze mną nie tak i alkohol nadal na mnie działa. Wtedy zobaczyłam dziewczynę. Stała przede mną w koszulce Kit'a, która sięgała jej prawie do kolan. Tak, Natalie była zgrabną osobą a Kit dobrze zbudowanym mężczyzną więc przyznam, że wyglądała komicznie. Zarazem uroczo ale dla mnie bardziej komicznie.
- Nie wierzę.- szepnęłam. Po chwili spojrzałam na Kit'a. Chłopak nie wyrażał żadnych emocji. Zajęty był jedzeniem.- Tanton! Może coś powiesz?- zwróciłam się do niego.
- Wolałbym nie.
- Oczywiście. Co ty tutaj robisz?- swoje pytanie skierowałam do Natalie.
- Nic ciekawego.- uśmiechnęła się. Usiadła na oparciu fotela, który zajmował Kit. Najpierw pocałowała go w policzek a potem zabrała jedną kanapkę z talerzyka trzymanego przez chłopaka w dłoni.
- I teraz będziecie sobie tak szczęśliwie żyli?- nadal się im przyglądałam.
- No przecież ciebie i Kit'a nic nie łączy. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.
- Przeciwko czemu?
- Że teraz ja się nim zajmę.
Nie wiedziałam co o tym myśleć. Nie cieszyłam się z tego. Natalie ma rację, nie czuję nic do niego. Jednak nie zmienia to faktu, że wolałam ich osobno.
- Proszę bardzo. Możesz się nim zajmować ale to nie będzie takie łatwe.
- Przestań Tośka.- skarcił mnie brunet.
- Spałaś tu?- wypaliłam. Nie powinno mnie to obchodzić ale zapytałam. Teraz za późno.
- No spałam.- zaśmiała się.
- Z Kit'em?- dalej w to brnęłam.
- No tak. Spaliśmy w jednym łóżku jeżeli o to ci chodzi.
- Szybka jesteś.
- Słucham?- dziwnie się na mnie spojrzała.
- To co słyszysz. Wykorzystałaś mnie. Zaprzyjaźniłaś się ze mną tylko po to, żeby być bliżej Kit'a.
- Dobrze wiesz, że to nieprawda. Chodzimy razem do klasy, jesteś moją dobrą koleżanką. Za to cię lubię. Nie za to, że mogłam poznać Kit'a.
- Cześć Tosia. Dobrze cię widzieć. Co robisz tak wcześnie w domu?- Fabian wszedł do pokoju. Nawet nie zauważył naszych zakochanych gołąbeczków.
- Skończyłam wcześniej.- odpowiedziałam, nadal wpatrzona w "parę".
- A co ci przepadło?
- Co?- dopiero teraz zaczęłam skupiać się nad tym co do mnie mówi.
- Co się dzieje?
- Nic. Jestem zmęczona. Pójdę się czegoś napić a potem chwilę się prześpię.
- Czyli jednak Kit nie dał ci spać w nocy.- spojrzał na chłopaka.
- On nie ma z tym nic wspólnego. Źle się czuję.
- Masz gorączkę?
- Jesteś kochany, wiesz?- uśmiechnęłam się do brata.
- Wiem. Troszczę się o ciebie.
- Tak źle nie jest. Prześpię się i będzie dobrze. Do zobaczenia wieczorem.
- No hej.- odpowiedziała Natalie. Akurat od niej się tego nie spodziewałam.
Poszłam do kuchni i wyjęłam butelkę wody z lodówki. Zabrałam ją ze sobą do pokoju. Zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżko. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.
****
*perspektywa Kit'a*
- Cześć chłopaki.- uśmiechnąłem się do przyjaciół z zespołu, którzy byli już gotowi do próby.
- Nareszcie jesteś.- zaśmiał się Kieran.- Możemy zaczynać?
- Oczywiście.
- Co jest z tobą nie tak?
- Dlaczego?
- Nigdy nie byłeś zaraz gotowy do pracy.
- Przestań się czepiać.
- I masz zaskakująco dobry humor.
- Możemy zaczynać?- uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.
- To jest dziwne.- usłyszałem głos Sean'a. Spojrzałem w jego stronę. Nareszcie był zadowolony. Brakowało mi tego. Ostatnio z nikim nie jestem w najlepszych kontaktach.
- A gdzie jest Dean?- zapytałem.
- Źle się czuł, czy coś tam.- odpowiedział mi jeden z braci. Nie wierzę. Nic wczoraj nie pił. Jeżeli go tu nie ma, to znaczy, że jest zły. Przesadziliśmy wczoraj z Tośką. A ja? Ja nic nie zrobiłem żeby temu zapobiec. Ba! Nawet nie przeszło mi przez myśl, żeby ją od siebie odsunąć.
- Dobra chłopaki! Teraz praca. Jak skończymy to sobie pogadamy.
**2 godziny później**
- Przyniosłem wam obiad.- usłyszeliśmy z tyłu. Odłożyłem gitarę na miejsce i zszedłem ze sceny.
- Cześć Dean.- podszedłem do chłopaka.
- Dla ciebie nie mam.- odpowiedział obojętnie.
- Możemy pogadać?
- Nie mamy o czym.
- Braciszek! Bardzo się cieszę, że o nas pomyślałeś. Już ci lepiej?- dołączył do nas Kieran.
- Lepiej, nie lepiej... Dla mnie nie ma to znaczenia.
- Coś się stało?
- Nic.- wymusił uśmiech na swojej twarzy.
- A może wpadniesz do nas z Tośką?- zapytał brunet. Sean prawie udusił się wodą a Dean spojrzał na niego z miną typu: "Chyba sobie żartujesz".
- To chyba nie jest najlepszy pomysł.- pokiwałem przecząco głową.
- Zabierzecie ze sobą Fabiana.
- Wiesz co? Lepiej nie. Tośka musi odpocząć.
- Nooo. Wczoraj dała czadu.- zaśmiał się najstarszy z braci.
- Sean!
- No co? Może ona wcale nie jest taka zła.- wzruszył ramionami.
- No właśnie. Powiedz mi coś...- Kieran uśmiechnął się i wskazał na mnie palcem.
- Co?
- Czy wy się wczoraj całowaliście?- poruszył zabawnie brwiami. Prawdopodobnie zrobiłem się czerwony jak burak! Nie dlatego, że zarumieniłem się, ciesząc z tego co się wydarzyło ale dlatego, że zrobiło mi się strasznie wstyd.
- My?- zapytałem udając debila. Właściwie nie udawałem! Ukradkiem spojrzałam na Dean'a. Chłopak nerwowo przygryzał wargi. Obserwowałem go bo czułem, że w każdej chwili może się na mnie rzucić.- Nie. Nie całowaliśmy się.
- No weź, Kit.- poklepał mnie po plecach.- Nie musisz się wstydzić.
- Przecież jeżeli będziecie razem to jakoś się do niej przyzwyczaję.- dodał Sean. Poczułem, że te słowa mogą jedynie pogorszyć sytuację.
- A ty Dean nic nie powiesz? Myślę, że Kit zasługuje na wsparcie również z twojej strony.- Kieran zwrócił się do brata. Nie spodziewałem się, że może być jeszcze gorzej. A jednak!
- Tak, Kit. PRZYJACIELU. Życzę wam szczęścia.- powiedział ze łzami w oczach. Żebyście go widzieli. Nie był taki jak zawsze. Nie uśmiechał się. Mógłbym zaryzykować stwierdzeniem, że jest załamany.
Zrobiło mi się cholernie przykro. Nigdy się tak nie czułem! Jak mogłem się nie domyślić , że to wszystko tak się skończy? Jestem skończonym kretynem...
- Dean aż się wzruszył.- zaśmiał się brunet.
Blondyn przetarł oczy i zaczął iść w stronę wyjścia.
- Nareszcie będziesz szczęśliwy! Przekaż Tosi gratulacje.- krzyknął.
- Dean! Zaczekaj.- chciałem do niego podbiec ale chłopaka już nie było. Stanąłem na środku ogromniej sali. Czułem pustkę. Przerażającą pustkę.
- Chodź ze mną na chwilę.- poczułem kogoś dłoń na ramieniu. Gwałtownie się odwróciłem. Był to Sean. Oboje wyszliśmy z pomieszczenia. Chłopak zaprowadził mnie na tyły budynku. Wyjąłem z kieszeni papierosa, którego po chwili zapaliłem.
- Widzę, że coś jest nie tak.- spojrzał na mnie.
- Co mam ci powiedzieć? Że wczoraj przesadziłem? Doskonale o tym wiesz.
- Kieran niczego nie zauważył ale ja jestem pewien, że podczas wczorajszego wieczoru coś musiało się stać.
- Stało się. Za dużo..- spuściłem wzrok.
- Rozmawiałeś ostatnio z Dean'em? Chodzi taki zamyślony.
- Raczej zły.
- Na ciebie?
- Na mnie i na Tośkę.
- Co on ma wspólnego z Tośką?- zdziwił się.
- Chyba więcej niż się nam wydaje.
- O czym ty mówisz?
- Wydaje mi się, że Dean coś do niej czuje.
- Żartujesz?- zaśmiał się.
- Chciałbym.
- Dean? Do Tosi?
- A co cię tak dziwi? Też są ludźmi. Miłość nie wybiera.
- Ale nie Tośka!
- Sean! Daj mi spokój.
- Dlaczego jest na ciebie zły?
- Bo wczoraj ją pocałowałem!
- Przecież powiedziałeś, że...
- Wiem co powiedziałem! Myślisz, że mi jest łatwo? Całowałem się z Tośką, obudziłem się z Natalie.
- Słucham?- jego zdziwienie było jeszcze większe.
- To co słyszysz.
- Co się z tobą stało? Wcześniej taki nie byłeś.
- Wcześniej wszyscy byliśmy inni.- pokręciłem przecząco głową.
- Ta dziewczyna cię zmienia.
- Ona nie ma z tym nic wspólnego.- oburzyłem się.
- Jesteś pewien, że Dean ją... kocha?- aż wzdrygną wypowiadając te słowa.
- Prawie na 100%.
- Więc po jaką cholerę całowałeś się z nią na jego oczach?- zaczął krzyczeć.
- Uspokój się Sean.
- Nie mówi mi co mam robić. Nie jestem tak ślepy jak Kieran.
- Myślisz, że jestem?- usłyszałem.
Gwałtownie odwróciliśmy się w stronę drzwi, przez które niedawno wychodziliśmy. Był tam Kieran. Sean głośno westchnął. Brunet stał z tyłu oparty o ścianę.
- Co dalej zamierzasz?- zapytał.
- Nie wiem. Najpierw muszę wyjaśnić sprawę z Tośką, potem Dean'em. Na koniec zostawię Natalie.
- Nie poznaję cię.
- Sam siebie nie poznaję.
*perspektywa Dean'a*
Nie wytrzymałem. Nie mogłem tam dłużej siedzieć. Liczyłem na to, że Kit'a nie będzie. Oczywiście... To byłoby zbyt piękne.
Wczoraj coś we mnie pękło. Byłem na imprezie, wszystko fajnie, nagle podchodzi do mnie Tośka. Nie chciałem z nią rozmawiać więc miałem gdzieś co do mnie mówi. No to poszła. Po kilku godzinach zacząłem się zastanawiać co robi. Stwierdziłem, że nie zachowałem się dobrze odtrącając ją od siebie. Szukałem jej po całym mieszkaniu. Liczyłem na to, że będzie siedziała zamknięta w pokoju albo łazience ale jej tam nie było. Wtedy mój wzrok przykuła postać na kanapie. Na początku nie mogłem w to uwierzyć. Nie chciałem dopuścić do siebie myśli, że tam może siedzieć Tosia. Jednak podszedłem tam. To była ona. Opierała się na ramieniu Kit'a, półprzytomna. Chciałem jej pomóc ale się nie dało. Jak już zmusiłem ją do tego, żeby wstała to się zaczęło... Najgorsza rzecz jaką widziałem. Wtedy uświadomiłem sobie, że na prawdę ją kocham! W innym przypadku by mnie to tak nie bolało. Serce prawie wyskoczyło mi z piersi.Wiem, to głupie. Pewnie jakieś zauroczenie, które mi minie ale ta dziewczyna jest niesamowita. Czuję to. Czuję, że chcę ją poznać, chce wiedzieć na czym stoję. Nic nie powiedziałem. Czekałem aż się opamięta i przestanie. Na nic. Dziewczyna nawet nie pomyślała o tym, żeby przestać. Cios... Ogromny cios w sam środek. Chciałem odejść. Chciałem ją zostawić. Chciałem, żeby robiła to, czego chce. Ale nie mogłem. Była dla mnie zbyt ważna. Wtedy im przerwałem. Zaprowadziłem ją do pokoju. Powiedziałem co czuję. Nie wszystko ale starałem się ją naprowadzić. Na marne. Dodatkowo powiedziała mi, że jestem dla niej obojętny. Drugi cios. Równie bolesny. Raz się zakochałem... Raz! Dlaczego tak nieszczęśliwie? Teraz pozostało mi jedynie zadawanie sobie bezsensownych pytań.
Zostawiłem ją. Wyszedłem z pokoju. Moje zdziwienie było jeszcze większe gdy obok Kit'a siedziała Natalie. Nic nie zrobiłem. Po raz kolejny. Miałem gdzieś to wszystko. Wróciłem sam do domu. Nie mówiąc o niczym nikomu. Pewnie nawet nie zauważyli. Bardzo żałowałem tego, że dzień wcześniej zostawiłem ją samą. Zamknęła za mną drzwi. Słyszałem jak płacze, jak mówi, że mnie nie lubi. Ale bałem się... Bałem się wejść tam po raz kolejny. Skończyłoby się tak samo. Przytulam ją, rozmawiamy, kolejna kłótnia, wyrzucenie mnie z mieszkania i tu się krąg zamyka.
Dziś też uciekłem. Znowu. Tyle że dziś uciekłem przed samym sobą.
Czy bałem się spojrzeć Kitowi w oczy? Trochę. Wczoraj powiedziałem sobie, że dla mnie już nie istnieje. Nie chce żeby tak było. Nadal jest moim przyjacielem ale na razie nie pogodzę się z tym co się stało. Od wczoraj nie myślę o niczym innym. Jestem tym zmęczony. Mam dość. Chciałbym cofnąć czas. Ale się nie da. Tyle decyzji bym zmienił.... Można pomyśleć, że to głupie. Jeden pocałunek i to po pijaku. Nie... Jakbyś się czuł widząc dwie osoby, które "w pewnym sensie" kochasz. Kit jest dla mnie jak brat, Tośka z dnia na dzień staje się coraz ważniejsza. To jest trudne, bardzo.
Po wyjściu z sali poszedłem przed siebie. Mijałem miejsca w których nigdy nie byłem... Których nigdy nie widziałem. Usiadłem na ławce. Jestem sam... Jestem taki samotny...
_____________________
Miałam dodać rozdział we wrześniu. Ale po co? Napisałam go już dziś. Wydaje mi się, że lepiej wychodzą mi monologi i to smutne. Być może takim monologiem jest moje życie.
Życzę miłego czytania. Lubię wiedzieć co myślicie na temat rozdziału, co się Wam podoba a co nie. Więc śmiało komentujcie. Może jest coś co podoba Wam się w moim sposobie pisania? Albo coś czego nie lubicie? Kocham Was mocnooo <3
+10 komentarzy - kolejny rozdział
Osoby, które chcą byc informowane o nowych notkach, zapraszam do zakładki "powiadomienia".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aww *-* niesamowity rozdział <3 ja pewna byłam że Tosia z Kit`em będzie a ty taki zwrot wydarzeń ;o Ale boooooski <3
OdpowiedzUsuńNiesamowity *.* nie mogę się już doczekać następnego rozdziału. Chcę wiedzieć z czy Tośka będzie z Deanem, ale na to pewnie będę musiała jeszcze trochę poczekać :(
OdpowiedzUsuńŚwietne, jak zwykle zresztą :)Ciekawe jak to się wszystko dalej potoczy..
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać Patty, że się wciągnęłam i z niecierpliwością czekam na next'a :)
Do zobaczenia za 4 dni ;)
Ev.
Pisz,pisz,pisz! Ten blog jest zajebisty ♥
OdpowiedzUsuńAwgfakkegfijsadsdlsif *.* Dean zakochany w Tośce? <3
OdpowiedzUsuńPrześwietny rozdział :)
Czekam z niecierpliwością na kolejny!
SUPER !!!! , czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńUhuhu a się narobiło.. :o, ok to tak na początek to kolejny świetny rozdział który kocham c:, mam nadzieję że Natalie nie będzie z Kitem, lol jakoś jej nie polubiłam haha a i ciesze się że dodałas szybciej rozdział szkoda tylko że tak późno to zauważyłam :c, ok czekam z niecierpliwoscia na następny rozdział no i życzę ci dużo więcej czytelników i oczywiście weny, much love <94
OdpowiedzUsuń@imnothappyoops (tt) < kiedyś podpisywalam się @/DirectionerX69 ale zmieniłam nazwe na tt c: >
Super! Czekam na next ! <3
OdpowiedzUsuń