.
czwartek, 10 grudnia 2015
Rozdział 54 (tak szybko, wybaczcie)
*Tosia*
Caroline wprowadziła wszystkich do salonu w którym obecnie panował niesamowity chaos. Wszyscy patrzeliśmy na siebie jak na osoby, co najmniej z innej czasoprzestrzeni.
- Co się tutaj dzieje? Gówniarze! Ruderę z domu zamierzaliście zrobić?- po pokoju rozległ się donośny krzyk Fabiana.- Lemon, masz coś do powiedzenia? Jak nie to wynoś się stąd jak najszybciej. Ty Carolina do pokoju, albo oboje tam idźcie! To jest sprawa między nami i Kitem z Tosią.- siłą podniósł chłopaka z podłogi i postawił na nogi.
- Zostanę. Muszę sobie coś jeszcze z tym pajacem wyjaśnić.- powiedział Kieran idąc w stronę mojego pokoju.
- Równie dobrze możesz opuścić to mieszkanie.
- Nie licz na to.- wymienili się złowrogimi spojrzeniami.
- A wy siad oboje!
Razem z Kitem usiedliśmy na kanapie, Natalie i Fabian siedzieli naprzeciwko nas.
- Pewnie zastanawia was dlaczego jesteśmy tutaj oboje.
- Owszem, już umieram z niecierpliwości aż się dowiem. Nie będę ukrywał, że nie chciałem oglądać Natalie.
Dziewczyna uśmiechnęła się triumfalnie i spojrzała na Fabiana.
- Wy macie coś ze sobą wspólnego?
- A wydaje ci się, że moja wyprowadzka i dziecko na wycieraczce to przypadek?- mój brat wyglądał na bardzo pewnego siebie. Wcześniej tego nie zauważyłam. Przy Natalie się taki zrobił?
- Chcieliśmy pokazać wam jak będzie wyglądało życie, kiedy przestaniemy się wami interesować. Fabian proponował dwa tygodnie, ale nie wiem czy chciałabym zostawić swoje dziecko w takim towarzystwie.
- To nie jest tylko twoje dziecko, ale również moje.- odezwał się Kit.
- Było przez trzy dni, teraz wraca do mnie.
- Zapomnij dziewczyno, tak szybko ci go nie oddam.- spoglądali na siebie w taki sposób, że niewidomy zauważyłby jaka nienawiść panuje między nimi.
- A ty Fabian? Wrócisz teraz do domu?- odezwałam się nieśmiało.
- Nie wrócę.- odpowiedział pewnie.- Zrobiłem to świadomie, nie za namową Natalie. Nie mamy ze sobą żadnych kontaktów, spotkałem ją przed wejściem do kamienicy. Wchodziła z dzieckiem, ja byłem w trakcie wyprowadzki. Byłem zapytać jak wygląda sprawa z czynszem i nie ukrywam, że mnie zaskoczyliście. Tanton, znalazłeś pracę?
Wymieniłam z brunetem spojrzenia.
- Tak, znalazłem.
- Do czego ty się nadajesz? Nawet gdybyś miał kraść to byłbyś na to zbyt słaby.
W tym momencie Kit uniósł brew ku górze.
- Ta, niewątpliwie masz rację. Kto by chciał żyć z kradzieży, no nie?- odparł.
Dziwna sytuacja z uwagi na to, o jaką widzę z Kitem jestem bogatsza względem brata i tej wywłoki. Nienawidzę jej odkąd postawiła krzyżyk na naszej przyjaźni dla poznania chłopaków.
- Muszę się zbierać, nie będę spędzać tutaj całego dnia.- Natalie wstała z miejsca.
- A ja zabieram resztę swoich rzeczy.- dodał Fabian.
- Powiesz mi chociaż gdzie zamieszkałeś?
- Niedaleko, dwie ulice stąd. Mogę ci zostawić adres, będziemy się odwiedzać.- zaczął zapisywać coś na kartce.
- Kit, przyprowadź dziecko.- powiedziała.
- Nie oddam ci dziecka.- skomentował pewnie.
Wszyscy spojrzeliśmy na niego zszokowani, nawet Fabian, który właśnie wchodził do swojego pokoju, odwrócił się na moment w naszą stronę.
- Co ty powiedziałeś?- zaśmiała się nerwowo słysząc jego słowa. Podeszła bliżej do bruneta, była na wysokości jego klatki piersiowej, niska dziewczyna. Dotknęła go po czym powiedziała powoli...
- Masz oddać mi mojego syna. Skończ się wygłupiać.
- Ja się wygłupiam, tak? To nie ja tobie podrzuciłem dziecko. Teraz stąd wyjdź.
- Chciałam żebyś zobaczył co codziennie przeżywam. Płacz bez powodu, zarwane noce, wrzaski, krzyki, zły nastrój. Pokazałam ci, teraz chcę żeby dziecko wróciło do domu.
- Odkąd postawiłaś je pod drzwi to jego dom jest tutaj.
Dziewczyna była coraz bardziej poirytowana.
- Bez dyskusji, oddaj go.
- Wyjdź z mojego mieszkania.- Kit zaczął wyprowadzać Natalie z domu. Kobieta jakoś próbowała się bronić, ale on był silniejszy.
- Oddaj mi dziecko!
- Mam do niego takie same prawo.
- Nie masz pracy, stałego miejsca zamieszkania, problemy z kasą, myślisz, że ktoś powierzy ci opiekę nad dzieckiem?
- Faktycznie, lepsza matka, która jak chce odpocząć to podrzuca dziecko pod drzwi, wspaniale Natalie, cudowna z ciebie mamusia.
- Ostrzegam cię Kit. Jeżeli teraz zamkniesz za mną drzwi to pożałujesz, wrócę z policją.
- Jestem ojcem tego dziecka, może tutaj być tak długo, jak będę miał na to ochotę.
Wykłócali się ze sobą dalej. Ja natomiast postanowiłam, że jest to dobry moment, żeby zamienić słowo sam na sam z Fabianem. Stanęłam w drzwiach i przyglądałam się chłopakowi. Złapałam go w pasie i stojąc z tyłu, przytuliłam tak mocno jak tylko potrafiłam. Usłyszałam jak głośno westchnął. Położył dłonie na moich i szepnął...
- Kocham cię Tosia, ale nie mogę dłużej tego znosić.- odwrócił się do mnie przodem. Złapał mój podbródek i uniósł go ku górze. Spojrzał mi w oczy i dodał.- Przykro mi, ale nie będę cię dłużej bronił. Możesz do mnie przychodzić kiedy chcesz, dzwonić, ale nie będę przyglądał się temu, jak niszczysz sobie z nim życie. Mogę cię wspierać, ale z daleka.
- Była tutaj.- szepnęłam i mocno się w niego wtuliłam. W tym momencie do chłopaka zadzwonił telefon.
- Przepraszam na chwilę.- odsunął mnie od siebie i odebrał. Rozmowa nie była długa. W sumie cały czas na coś się zgadzał.- Hmmm... Co mówiłaś? Muszę wychodzić, dzwonili z pracy. Wpadaj jak będziesz chciała, adres zostawiłem na kartce, zgarnę ze sobą Natalie, bo nadal słyszę jak kłóci się z Kitem.
Byłam nieco zasmucona, że mnie nie wysłuchał. Posłusznie za nim podążyłam.
- A ty przeżyłaś katastrofę w Czarnobylu.
- A ty się wyłącz bo szkoda prądu.
- O, aż do tego poziomu to zaszło, chodź Natalie, na nas czas. W sensie nie razem, razem to my możemy opuścić tylko i wyłącznie to mieszkanie. W sumie w tym się z Kitem zgadzam, też miałbym z tobą dziecko tylko i wyłącznie po pijaku.
- Więc rozmawiać będziemy ze sobą tylko i wyłącznie przez adwokata!- krzyknął za nią Kit?
- Masz adwokata?- zapytałam.
- Coś ty.- dodał zamykając za nią drzwi. Zaczęło mi zależeć na tym dzieciaku i tak szybko się go nie pozbędę.
- Przedstawienie zakończone, mogę wyjść z ukrycia?- usłyszeliśmy. Oboje odwróciliśmy się w stronę drzwi do pokoju Kita, stał tam Kieran.- Szczęśliwa rodzinko, mogę tak do was mówić kochani?- powolnym krokiem ruszył w naszą stronę i wygodnie rozsiadł się na kanapie. Z tyłu widziałam trzymającą na rękach dziecko, Caroline.
- Jesteś pijany, gdzie zdążyłeś doprowadzić się do takiego stanu?
- Żeby się upić potrzebne mi są cztery rzeczy, wiesz jakie Kit, Kiteczku, Kiciusiu?
- Zastanawiam się czy chcę widzieć.- odparł siadając obok niego.
- Cztery ściany. U ciebie w pokoju warunki były to tego sprzyjające. Masz cztery ściany. Jedna tutaj, druga tam, trzecia tam, czwarta z tyłu.
- Czy my naprawdę tak długo byliśmy tutaj sami?- tym razem spojrzał na mnie.
- Sądziłam, że nie, ale patrząc na jego stan, sama zaczynam się zastanawiać.
- Kocham cię przyjacielu, wcale nie chciałem cię uderzyć.- Kieran w mgnieniu oka przykleił się do Kita. Chłopak wyglądał na zdziwionego obrotem sytuacji.- Ale nadal cię nienawidzę gnoju.- dodał odsuwając się.- Najchętniej znowu bym cię uderzył. A wiesz co jest najgorsze? Że zawsze byłeś dla mnie najważniejszy i mimo tego, że mówię jak to nic dla mnie nie znaczysz w głębi duszy cierpię chyba bardziej niż Dean, bo nie spodziewałem się czegoś takiego. Obiecaliśmy sobie, że co jak co, ale kobieta nigdy nie stanie pomiędzy nami. Udawało się tyle lat, dlaczego nagle się zmieniło? Pojawia się Tosia, a wy oboje pędzicie za nią ślepo. I jeszcze jeszcze druga, może nawet gorsza sprawa. Stary, ja tak cholernie za tobą tęsknię.- spojrzał na niego nieco nieobecnym spojrzeniem. Był zalany w trupa, ale jak widać po alkoholu nareszcie włączyła mu się szczerość, żadne z nas nie było w stanie mu przerwać. Myślę, że nawet nikt nie chciał. Usiadłam na fotelu, a na jego oparciu zasiadła Carolie z Tomem. Wzięłam od dziewczyny dziecko i przyglądałyśmy się obrazkowi, który malował się naprzeciwko nas.- Tęsknię za tobą mocno w chu... Znaczy się przepraszam drogie damy z góry za wyrażenie, ale na myśl przychodzą mi same, mało cenzuralne słowa. Chcę, żeby było jak wcześniej, Kit. Chcę ci wybaczyć i zapomnieć, ale nie potrafię ani jednego, ani drugiego.
___________________________________________________________________
TAK SZYBKO KOLEJNY ROZDZIAŁ? Zaskoczeni? :)
Co myślicie, czekam na Was w komentarzach :) Jestem tak niemal cały czas i już grzeję klawiaturę, żeby odpowiedzieć. A kto pierwszy, ten lepszy ;) Jutro piątek, może ktoś ma ochotę zacząć dzień od rozdziału? Albo do śniadania, przed sprawdzianem, cokolwiek. Ja oddaje go Wam w całości, tak samo jak kiedyś tam, dawno temu oddałam Wam swoje serce :)
Buziaki, Wasza Patty.
Facebook: Patrycja Bucław
Ask: roomies1
Instagram: patty.b96
Snap: patty.b96
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czyżbym znowu była pierwsza? :o
OdpowiedzUsuńPrzepraszasz, że tak szybko? Dziewczyno to była katorga, zdecydowanie za długo na to czekałam!!!
Rozdział boski, z Kit'a jaki tatusiek się zrobił. Nie odda dziecka koniec i kropka, szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiego wyznania Kieran'a. Taki z niego słodziak ❤
Czekam i czekam, uzależniona :)
Dziękuję, ze chociaż Ty przeczytałaś, bo ludzie chyba są przyzwyczajeni do tego, że nie dodaję tak często rozdziałów. A jak z Twoim blogiem kochana? :)
UsuńKochana ja się od tyli dni czaiłam na nowy rozdział, że jak w końcu wczoraj rano zrezygnowałam z wejścia, to wieczorem nie odpuściłam i proszę, taka niespodzianka :)
UsuńJa jak na razie nie mam pomysłu na notki, ale może dzisiaj coś dodam :)
Haha, cieszę się!
UsuńLiczę na to, że w końcu będę mogła przeczytać coś Twojego :)
Notka jest, ale to nic w porównaniu do weny jaką miłam wieczorem :)
UsuńNotkę już przeczytałam :) A co wieczorem Cię tak natchnęło? Napisałaś coś, mam nadzieję! :D
UsuńDokańczam książkę i jakoś tak przyjemnie mi się wczoraj pisało i wyszło na to, że napisałam 2 rozdziały :)
UsuńNo to wspaniale! A kiedy mogę liczyć na coś na blogu? Pisałam milion razy, że z reguły nie czytam blogów czy kogoś opowiadań, ale na Twoje nie mogę się doczekać! :)
UsuńJakie to kochane z twojej strony :) obiecuję, że jak tylko się coś pojawi to dam znać :)
UsuńNie chcę, żeby ktoś potem twierdził, że posługuje się pomysłami kogoś innego :) czekam z niecierpliwością kochana!
UsuńRozumiem :)
UsuńRozumiem :)
UsuńCuuuuuudo ♥♥♥ mamo z kita taki prawdziwy tatus. Taki strasznie slodziasny ten rozdzial ale co tu duzo pisac jak zawsze boski. Mam nadzieje ze nastepny bedzie rownie szybko i moze przed swietami jeszcze?. Zycze duzo
OdpowiedzUsuńweny i wytewalosci w pisaniu.
Ps pytanie mam do cb jak tam wrazenia po pierwszej piosence do nowego albumu ?
Muszę Ci powiedzieć, że oglądałam to z taką miną :OOO
UsuńNie wiem dlaczego byłam w takim szoku, ale zakochałam się w piosence od pierwszego przesłuchania! Uwielbiam ją, powiedziałabym nawet, że podoba mi się tak bardzo, że zasługuje na miano jednej z najlepszych. A jak Twoje wrażenia? :)
Mamo ja to ryczalam jak zobaczylam czekam juz do marca na plyte i jak oglosza trase *-*
UsuńLiczę na to, że znowu będą u nas i ich zobaczę <3
UsuńFajnie gdyby udalo mi sie zrobic z nimi chociaz raz zdj :(
UsuńNa ilu koncertach byłaś? :) Uda Ci się! Jeżeli mi się udało za trzecim razem to Tobie też na pewno się uda :) Pisałam Wam całą historię z tym związaną jak nie potrafiłam się do Kita odezwać jak mnie o coś zapytał... Taka byłam zestresowana, nie spodziewałam się, że mogę tak na kogoś zareagować :D
UsuńNa koncercie bylam tylko raz ale widzialam ich dwa razy bo 2 lata temu bylam na podpisywaniu. Ja to nawet jezyka za bardzo nie znam :(
UsuńJa angielski jakoś tam potrafię, ale jak się stresuje to zapominam. Tak samo jak był u mnie kolega z wymiany z Holandii, ze stresu, że czegoś nie będę umiała powiedzieć, zapomniałam jak mówić :( ale widziałaś ich dwa razy! Zazdroszczę, że byłaś na podpisywaniu. Też chciałabym mieć jakąś pamiątkę po nich prócz zdjecr
UsuńTo podpisywanie na spontanie bylo w sumie przez przypadek a jako ze nie mialam vipa na koncercie dalam plyte kolezance i tez mam na niej autografy
OdpowiedzUsuńUmieram z zazdrości w tym momencie!!
UsuńAkurat trafily mi sie mile osoby bo ja mialam zwykly
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo się z tego cieszę. Dobrze, że takie osoby istnieją! :)
UsuńTa akcja z Natalie i Fabianem o.O takie wow , że Kitowi zaczęło zależeć na małym 😍. I jeszcze na koniec Kieran xd jeeej oby wszystko się ułożyło 😍 a no i przepraszam, ze dopiero teraz komentuje ale całkiem zapomniałam o asku xd
OdpowiedzUsuńNic się nie dzieje :) Napisałam na asku, żeby Cię poinformować, że jest nowy rozdział i tyle :)
UsuńŁołołoooooo!! Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy xd i Kit ma zamiar dalej zajmować się dzieckiem? O,o ciekawa jestem co powie Fabian jak usłyszy o tym, że była ich mama... Hmm...
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Zobaczymy! :)
UsuńHej heej <3 w kilka dni przeczytałam wszystkie rozdziały Twojego opowiadania i jestem wniebowzięta. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania - takie obracanie się wokół narracji pierwszoosobowej kilkoma osobami. Można dowiedzieć się dzięki temu co czują inni i poznać także ich subiektywne opinie. W ogóle świetnie opisujesz uczucia bohaterów, można zupełnie odlecieć. Wątki również mi się podobają - wciąż trzymasz w napięciu, przez co jestem cholernie ciekawa co nastąpi dalej. Lubisz być Polsatem: przerywasz w najgorszych możliwych momentach (stąd to napięcie) jednak to właśnie wpływa na czytelnika i sprawia, że nie może przestać myśleć: „Co będzie dalej? Co będzie dalej?!”. A potem pojawia się następny rozdział i skaczemy z radości - nastało wybawienie! Uwielbiam takie rzeczy. W każdym razie już się trochę rozpisałam, a nie chcę Cię przynudzać ani spamować niepotrzebnie, więc przejdę do tego, do czego dążę od początku: kiedy następny? Już nie mogę spokojnie na tyłku usiedzieć - oto co zrobiła ze mną ciekawość hahah :D Pokochałam to opowiadanie całym sercem, miłością dożywotnią ❤❤❤
OdpowiedzUsuńJaki piękny komentarz! Akurat rozmawiam z przyjaciółką i robiłam relację na żywo i obie jesteśmy zachwycone! Dziękuję Ci serdecznie! Rozdział nie wiem kiedy będzie :( Nie mam na niego pomysłu
UsuńW takim razie życzę powrotu weny ❤❤ znam to, ja też ostatnio nie mam pomysłu na pisanie. No, ale będę czekać na kolejny ❤❤❤
Usuń