.
poniedziałek, 26 października 2015
Rozdział 51
*Tosia*
Przez ścianę słyszałam płacz dziecka. Niecodziennie się to zdarza, więc byłam nieco zmieszana. Właściwie nie wiedziałam co zrobić. Czy pójść do niego i pomóc czy dalej siedzieć w miejscu? Jest dokładnie 3.30. Słyszę jego głos. Próbuje jakoś uspokoić Toma, ale zdaję sobie sprawę z tego, jakie to trudne. Dla Kita i dla dziecka.
- Tośka, możesz tutaj przyjść?
Wywróciłam oczami. Czyli nie muszę się nad niczym zastanawiać, mam wstać i tyle.
"You're my escape
you're my getaway
the only thing I don't
hate about myself is you"
Słyszałam jak nuci, uchyliłam drzwi i zauważyłam postać chłopaka. Stał do mnie tyłem i bujał się na boki w rytmie tego co nucił. Zapatrzyłam się na niego, ale niestety nasza skrzypiąca podłoga dała o sobie znać. Kit przestraszony zamilkł i odwrócił się przodem.
- Zabierz go chociaż na moment. W ogóle dzisiaj nie pójdę spać?- powiedział kładąc dziecko na moich rękach. Sam usiadł zrezygnowany na łóżku.
- Niestety, taka rola ojca
- Nawet nie wiem czy nim jestem.
- Odkąd tutaj mieszkam to byłeś straszony, że w najbliższych miesiącach nim zostaniesz. Teraz kiedy Tom jest większy to po prostu ci go... oddała.
- No właśnie, podrzuciła mi dzieciaka, rozumiesz coś takiego? Żeby bombę czy pieluchy to rozumiem ale żeby dziecko? A co jeżeli ty też jesteś w ciąży? Z dwoma sobie nie poradzę!
- A nie! O tym możesz zapomnieć, fałszywy alarm.
- To czego mnie nastraszyłaś?
- Myślałam, że tak jest. Nie spodziewałam się, że w tym czasie zdążysz mieć półroczne dziecko przy swojej piersi.
Spojrzał na mnie niezadowolony.
- Chcę wrócić do tego co było kiedyś, rok temu, może nawet dwa lata.
- Wtedy mieszkałeś sam.
- No właśnie.- szepnął.
****
Mam ochotę się przewietrzyć, wyjść gdzieś do ludzi. 19 lat na karku, zero znajomych, zero rodziny. Nikogo tutaj nie mam. Nie tylko tutaj, nigdzie nikogo nie mam.
- Zabrać twojego berbecia na spacer?- rzuciłam.
- I co, przejdziemy się z nim w wózeczku po Londynie jak szczęśliwi rodzice?- odparł, popijając piwo.
- Kit...- usiadłam na kanapie obok chłopaka.- Nie możesz przy nim spożywać alkoholu.
- Nadal nie jesteś starsza ode mnie.
- Nie zachowuj się tak przy dziecku. Daj mi go, nie będzie siedział w tym chlewie.
- Tosia, ten chlew jest naszym domem od niecałych dwóch lat.
Zabrałam od niego dziecko.
- Idziesz z nami?
- Przecież jestem pijany, nie powinienem wychodzić.- powiedział rozkładając się wygodnie na kanapie.
- Rób co chcesz.
- Zaczekaj... Nic mnie tu nie trzyma. Moment, tylko się przebiorę.
****
- Tosiu, mogę ci coś powiedzieć?- zapytał. Siedzieliśmy w takim niewielkim parku na ławce. Kit obejmował mnie ramieniem a brodą opierał się o czubek mojej głowy. Wózek stał przed nami. Tom spał a ja co jakiś czas sprawdzałam czy wszystko z nim okej.
- Jasne, mów.- spojrzałam na chłopaka.
Ściągnął okulary i jego wzrok utkwił przed nami. Uniósł brwi ku górze i znowu na mnie zerknął.
- Widzisz tę kobietę?
- Tak, widzę.
- Nie chcę cię straszyć, ale ona co chwilę na ciebie patrzy.
Tym razem się jej przyjrzałam.
- Kit, wydaje ci się.
Przez kilka następnych minut faktycznie czułam się obserwowana, ale tylko i wyłącznie przez to, że mi o niej powiedział.
- Możemy stąd pójść?
- Malutka, nie stresuj się.- ucałował mnie w czoło.- Może zazdrości ci faceta i dziecka.- zaśmiał się.
- Boję się, że może mi zazdrościć czegoś innego, albo po prostu jej się nudzi.
- Jeżeli chcesz to chodźmy gdzie indziej. Teraz ja poprowadzę wózek z moim wspaniałym synem.
Uśmiechnęłam się do chłopaka i wstałam z miejsca. Na koniec jeszcze raz przyjrzałam się kobiecie, ona robiła to samo. Czułam się co najmniej dziwnie...
Błądziliśmy z Kitem po mieście, jednak ja nie mogłam się na niczym skupić.
- Hej, Antonina! Odezwij się co?
- Ooo nie wierzę...- podniosłam wzrok i zobaczyłam Seana.
- Cóż to za szczęśliwi rodzice? Cześć Kit.- brat Deana przybił mu piątkę a potem spojrzał na mnie.- I ty. Co wy tutaj robicie, komu zabrałeś dziecko, opiekujesz się nim?
- Sean... To jest Tom.
- Ta, syn Kita.- palnęłam. Oboje przenieśli na mnie swój zdziwiony wzrok. Kit dlatego, że tak łatwo udało mi się to powiedzieć, Sean dlatego, że zapewne był zdziwiony.
- Twój kto?
- Mój syn. Mój i Natalie.
- A Natalie to? Ne przypominam sobie, żebyś był z kimś takim.
- Bo nie byłem.
- W takim razie nie zadaję pytań... Mogę go wziąć na ręce?
- Jasne.
- Może wpadniesz do nas coś zjeść?- zapytałam.
- Do mnie mówisz? Przygotowałaś coś niezdrowego, z trutką czy coś? Nie zapraszałabyś mnie tak normalnie.
- Właśnie tak chciałabym cię zaprosić.
- Powinieneś go pokazać Deanowi.
- Nie jest nowym telefonem, żeby biegać z nim do kolegów i się chwalić.
- Myślałem, że Antonina urodziła, aż zdziwiony byłem, że nadal ma taką seksi figurę.
Następne kilka godzin spędziliśmy z Seanem. Było okej, tak bym to nazwała. Około godziny 19 nie miałam ochoty dalej z nimi siedzieć, więc chciałam udać się do pokoju. W momencie, gdy wstawałam rozległ się dzwonek do drzwi.
- Zgaduję, że tym razem to ja otwieram?
- Yhm, jeżeli byś mogła.
Widziałam, że chłopaki dobrze się bawią. Sean przestał rzucać o mnie jakieś dziwne teksty, bezsensowne komentarze, powiedziałabym, że zaczął być miły. Może nawet mnie szanował.
Ruszyłam do drzwi. Nie wierzyłam w to co widzę.... Za nimi stała ta kobieta z parku. Żadna z nas nie wiedziała jak zacząć.
- Przepraszam. Ja... ja, ja się pomyliłam.- wyszeptała.
Nie zdążyłam nic powiedzieć, ona zaczęła odchodzić.
- Niech pani zaczeka!- krzyknęłam za nią.
Zatrzymała się, ale nie odwróciła w moją stronę. Dopiero teraz wyobraziłam sobie jej smutny wyraz twarzy. Była kobietą elegancką, miała na sobie kremowy płaszcz do kolan, ciemne spodnie, wysokie buty. Jej szyja była otulona szalem.
- Słucham?
- Słucham? Patrzy się na mnie Pani w parku, teraz przypadkiem trafia pod moje drzwi? I jeszcze pyta o co chodzi? To ja chcę wiedzieć!
Podeszła do mnie, moje serce biło coraz szybciej, martwiłam się nawet nie wiem o co.
- Tosiu... Jestem twoją mamą.- powiedziała prawie niesłyszalnie.
___________________________________________________________________
KOCIAKIIIIIIIII!!! Tęskniłam za Wami <3 Ma tu być milion komentarzy, żebym wiedziała, że mam wracać!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mamą ?! Cooo .. Ale jak ? :o
OdpowiedzUsuńhoho Faktycznie miałaś racje pisząc , że końcówka nas zaskoczy xd
A rozdział ? Jak zwykle fantastyczny ! Brakowało mi twojego pisania :*
Nie wiem jak inni ale ja czekam na kolejny rozdział kochana :*
Dziękuję <3 i dziękuję za to co pisałaś na asku, dzisiaj to przeczytałam ;)
UsuńPozdrawiam <3
Nie ma za co <3
UsuńOczywiście, że jest :) Cieszę się, że mam tak cudownych czytelników, którzy są ze mną mimo wszystko i nie osądzają, a dodatkowo oglądają snapy! Haha :D
UsuńTy też jesteś cudowna , więc pewnie dlatego masz takich czytelników :D Twoje snapy to czysta przyjemność w szczególności kirdy pokazujesz Mirmura :D :D
UsuńJezus Pat, Ty to potrafisz o zawał serca przyprawić!
OdpowiedzUsuńCzyżby tutaj nastąpiło jakieś pojednanie Tosia vs. Sean? No nie wiem czy mi się to tak podoba!
Wiesz, że Kit sprawdza się świetnie w roli tatusia? Ale to pewnie wiesz, ze snapów! Ostatnio jest dobrym tatą dla swojego... KOTA :D
A tak poważnie to ja nie wiem... Jakoś ta łatka mi nie pasuję do niego. :(
Tęsknie za Deanem i Kieranem. Ja poproszę w następnym rozdziale taką wstawkę dla mnie, z którymś z nich, ok? :(
TA MAMA TO WCALE NIE MAMA TO GRACJAN KALANDYK SIĘ PRZEBRAŁ BO TAK BARDZO CHCIAŁ WYSTĄPIĆ U CIEBIE NA BLOGU!!!!!! ZAGADKA ROZWIĄZANA!!! :D ♥
Buzi. ♥
Anggie.
Anggie kocham Cię haha :D
UsuńTosia i Sean wcale nie są ze sobą w zgodzie :) To tylko pozory, tak samo jak nikt nie powiedział, że nasz Kit będzie dobrym tatą przez następne dni ;)
Oczywiście, specjalnie dla Ciebie w następnym pojawi się albo Dean albo Kieran :) Bardzo chętnie.
Gracjan nie jest godzien tego by tu być haha :D Ale jeżeli jest bardzo ładną, elegancką kobietą w średnim wieku to w sumie dlaczego nie? :D
Buzi też <3
Tak jak pisałam, potrafię zepsuć każdą niespodziankę samej sobie. Taki mam urok. Rozdział jak na Twoje możliwości Patty, aż za spokojny. xD Obawiam się podstępu z tej strony jak i ze strony milusińskiego Seana./ Gabi
OdpowiedzUsuńUwielbiam Was za to, że w każdym moim rozdziale wyczuwacie spisek :D Aż tak wszystko jest zakręcone, że podstępy wychodzą mi najlepiej? :D
Usuńa mi się właśnie wydaję, że może w końcu się wszystko ustabilizuje i będzie dobrze:D mega rozdział, gratki👌💕💕💕
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia jak to będzie ze stabilizacją, ale wszystkiego się dowiecie w swoim czasie! :D
UsuńDziękuję za komentarz <3
Cudowny rozdział!! Dobrze, że Tosia nie jest w ciąży... I jak mogłaś przerwać w takim momencie? T^T
OdpowiedzUsuńEhh nawet nie wiem czemu tak późno wpadłam na ten rozdział... Dni za szybko mi umykają... Nie ważne ;P
Czeekam na next ❤ ✖ ♥ ✖
Dziękuję Ci baaaardzo mocno! <3 Wybaczcie mi za wszystko haha
UsuńZarąbiście nie moge się doczekać kolejnego rozdziału a tak apropo to kiedy będzie
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Rozdział jest w trakcie pisania, mam go dosłownie do dokończenia :) Chcę żebyście najpierw nacieszyli się tym, dopiero potem dam Wam następny :D
UsuńCo tu duzo pisac rozdział cudowny az brak mi slow. Zycze weny :*
OdpowiedzUsuńPiszę ze swojego maila, ale każdy wie, że to ja :D
UsuńDziękuję Ci bardzo!! Mam nadzieję, że kolejny tez się wam spodoba :)
Dobra, na początek przepraszam, że się nie odzywałam przez bardzo, bardzoooo długi czas - jest mi strasznie głupio.
OdpowiedzUsuńOstatnie rozdziały jak zawsze są świetne.
Tak się zastanawiam, czy nie powinnaś zacząć pisać jakiś powieści kryminalnych, albo czegoś w ogóle z jakimś zagadkami hahaha xD
Kit ma dziecko o.O (tak szczerze, to w rzeczywistości nie wyobrażam go sobie w roli taty - jak na razie)
Tośka znalazła mamę, a tak dokładniej to ona znalazła ją :P
Sean jest miły dla Tośki - okejjjjjj, to dziwne xD
CO TU SIĘ WYPRAWIA?!
Dawałaś posta z pytaniem jak się tu znaleźliśmy na tym blogu i mam nadzieję, że jak napisze o tym tu, a nie pod tamtym postem, to się nie obrazisz :')
Jakoś rok temu (chyba, bo nie pamiętam. Mogło to być nawet później) zaczęłam czytać fanfiction. Zaczynałam od ROOM94. Uwierz mi, że przeczytałam naprawdę masę opowiadań o nich. Któregoś pięknego dnia wpisałam "opowiadanie o ROOM94" a nie jak wtedy "imaginy o ROOM94" i pojawiło się dużo linków, ale twój był pierwszy i postanowiłam, że zaryzykuję. Najlepsze jest to, że wcale nie żałuje :) Oczywiście było tam też kilka innych fanfictionbo nich które czytałam, ale twoje było pierwsze :)
Jeszcze raz przepraszam cię, że nie odzywałam się przez tak długi czas - nie mam nic ba swoją obronę :/
Nie wiem czy bardzo cię to interesuje czy nie ale masz mojego snapa :) Jestem tą osobą, która niedawno komentowała horrory (teraz rycze ze śmiechu hahaha). Nie podaje nazwy tak publicznie, bo nie za bardzo chcę, żeby wszyscy wiedzieli o moim snapie. Mogę cię prosić, żebyś też nie podawała (o ile kojarzysz)? Będę wdzięczna :)
Do następnego, buziaki xx
AustralianGirlxxx
Jaka misia cudowna <3 Mam dziś strasznie słaby dzień, od rana ze wszystkimi się kłócę, na pieńku mam z każdym :( A tutaj taka piękna wiadomość zaraz poprawiła mi humor! Dziękuję, że napisałaś, bo masz wielki wpływ na moje dzisiejsze popołudnie, dzięki Tobie będzie lepsze.
UsuńCo do tych powieści kryminalnych... Muszę przyznać, że kiedyś przez myśl przeszło mi zrobienie coś z tym blogiem w wersji papierowej, myślę o tym od bardzo dawna, ale nadal pozostaje to w marzeniach :) Cieszę się, że napisałaś jak tutaj trafiłaś, miło się czytało!
A co do snapa, to kojarzę, obejrzałam chyba wszystkie haha daj mi jakąś większą podpowiedź odnośnie nazwy czy wyślij jakiegoś snapa prywatnie, żebym wiedziała dokładnie. Mam i oglądam, jeżeli ktoś tylko chce mnie dodać to śmiało, zawsze robię to samo :) Dobrze, że dodałaś komentarz, informuję, że niedługo pojawi się nowy rozdział :)
Buziaki kochana! Dla takich osób warto pisać :)