.
czwartek, 2 lipca 2015
Rozdział 47
*Tosia*
- Mam na imię Antonina, jestem z... Nie, nie... Dzień dobry, jestem Tosia pochodzę z Polski.... Nie to bez sensu! Dzień dobry mam na imię Antonina, jestem analfabetą intelektualnym, chodzącym brakiem wyrozumiałości i największym przypałem, którego mógł spotkać mój brat. Idealnie!
- Mówisz do siebie? Kolejny sen czy tym razem faktycznie cię zamkną w psychiatryku?- w drzwiach zobaczyłam uśmiechniętą twarz Kita.
- Nie bądź taki mądry, jeżeli kogoś zamkną to ciebie i to nie w psychiatryku.
- Nikogo nie zabiłem, nie zgwałciłem, nie poodcinałem kończyn. Nie mają za co mnie zamknąć.
- Jesteś zwyczajnym, smutnym, niczym nie wyróżniającym się obywatelem.
- Ja przynajmniej jestem obywatelem tego kraju.- usiadł na łóżku obok mnie.
- Nienawidzę Cię.
- Dziękuję Antonina. Nie spodziewałem się niczego milszego z twoich ust. A to już druga minuta naszej rozmowy. Widzę, że dzisiaj i tak mnie oszczędziłaś i nie było nokautu w pierwszej.- zaśmiał się. Lubię patrzeć na jego uśmiech, jest taki szczery chociaż bardzo rzadko ma go na buzi.
- Chcę się spotkać z Deanem.- wypaliłam.
- Tosia... Już raz to przerabialiśmy. Nie udało się, po co ci drugi raz?
- No właśnie! Teraz na pewno się uda. Wtedy nie byłam na to gotowa, wiem, że on też nie.
- Nadal nie jesteś. To wszystko jest zbyt pokręcone, świeże. Nie możesz mu teraz mieszać w głowie.
- Któreś z nas powinno do niego pójść.
- Mnie na szczęście od tego pomysłu odwiódł Sean. W przeciwnym wypadku mogłoby się skończyć źle. Dobrze, że przynajmniej on mnie nie skreślił. Pomijając fakt, że za to wszystko chcieli cię przetrzymywać... To akurat było dziwne i tego po Kieranie bym się nie spodziewał.
- Psychole i tyle. Cały ten zespół jest siebie warty. Wszyscy jesteście jacyś chorzy, nie wiem dlaczego te dziewczyny tak się wami jarają.
- Antonina! Nie zapominaj, że rozmawiasz z basistą tego zespołu!
- Byłym basistą, aniołku.- uśmiechnęłam się podle. W zemście dostałam poduchą w twarz, nie bolało. No dobra bolało, ale jestem na tyle silna, że nie dam tego po sobie poznać.
- Powinniśmy go odwiedzić.
- Dalej to drążysz?- westchnął i położył się, zakładając ręce za głowę.
- Bo zachowaliśmy się podle i nic nas nie usprawiedliwia.
- Oj... Stąpasz po kruchym lodzie. Ostatnio ci wygarnąłem i nie będę miał oporów, żeby zrobić to po raz kolejny.- spojrzał na mnie zezłoszczony.
- Idę do niego dzisiaj, nie wiem jak ty.
- Wolę pozostać w bezpiecznym miejscu, przynajmniej na chwilę obecną
***
Nogi mam jak z waty. Nie widziałam go tyle czasu a stojąc z tej odległości dokładnie pamiętam jego oczy. Były piękne, zakochane, pełne uczucia względem mnie. Niestety te tęczówki nie mogły spoglądać w moje i oczekiwać w nich czegoś w zamian. Może nawet tego samego. Przez tą szybę wszystko jest łatwiejsze. Już mam w głowie nasz dialog i wiem, że mi wybaczy. Niestety, to co mam w myślach zawsze tam pozostanie. Niekoniecznie spełnione. W przeciwnym razie moje życie byłoby zbyt idealne, każdy by takie miał.
- Jeżeli będę musiał to pokuszę się o kolejne porwanie.- poczułam cudzy, zimny oddech na swojej szyi. Zmrużyłam oczy, wsłuchując się w jego głośne bicie serca.
- Spróbuj szczęścia.- szepnęłam odwracając do niego głowę. Nie spojrzałam w jego oczy, robiłam to jedynie pod pewnym kątem. Był dla mnie śmieciem, takim nie patrzę w oczy. Nie darzę ich szacunkiem, mam ich za margines.
- Zapominasz się Antonina. Doskonale wiesz, że twoje miejsce jest w domu, przy twoim wyśnionym księciu na rumaku... a nie, raczej na kanapie.- prychnął i usiadł tuż obok mnie.- Wyjdź stąd zanim będzie za późno. Zanim...
- No zanim co?!
- Zanim pożałujesz, że tutaj jesteś. A pożałujesz tuż przed tym jak ściśnie cię żałość za to, że żyjesz.- mówił przez zaciśnięte zęby.
- Twoje groźby niewiele mogą. Będę tutaj przebywać kiedy tylko będę miała na to ochotę. Z twoją, lub bez twojej zgody.
Chłopak nerwowo zerwał się z miejsca. Zaczął krążyć po korytarzu w jedną i drugą stronę. Uderzył pięściami w ścianę i wydał z siebie okrzyk. Nie mam pojęcia czym przepełniony. Bólem, złością, bezsilnością? W mgnieniu oka znalazł się przy mnie, złapał za nadgarstki i zaczął potrząsać.
- Zniszczyłaś mu życie! Wynoś się stąd bo skrzywdzisz go jeszcze bardziej. Jego oczy były przepełnione łzami.
- Kieran..- szepnęłam. Stałam oko w oko z moim oprawcą, ale widząc jego łzy nie potrafiłam dławić się nienawiścią. Położyłam swoje dłonie na jego plecach i z całej siły do siebie przytuliłam.- Zamknij się! Nie możesz ryczeć, bądź mężczyzną!
Staliśmy w uścisku jakieś 2 minuty. Nagle chłopak gwałtownie się odsunął.
- Nienawidzę cię Antonina.- powiedział, cofając się.- Gdyby nie ty to wszystko wyglądałoby inaczej. Miałbym brata i przyjaciela.- odwrócił się na pięcie i tyle go widziałam. Jeszcze moment zajęło mi dojście do siebie. Spuściłam głowę i zastanawiałam się co takiego w sobie mam prócz zabrudzonego sumienia i połamanego serca. Skierowałam wzrok w stronę szyby oddzielającej mnie od Deana. Przy jego łóżku siedziała blondynka. Był taki zadowolony, miał uśmiech od ucha do ucha. Przyglądałam im się przez chwilę. Dziewczyna podawała mu jedzenie, a w między czasie mówiła do niego. On śmiał się, Charlie patrzył na nich z drugiego łóżka, podpierając się łokciami. Mimo tego jak wiele wydarzyło się między mną a Deanem, dziwnie się poczułam widząc ich razem. Nie wiem czy była to zazdrość czy jakieś inne cholerstwo, ale wiem, że nie chcę tego więcej czuć, bo boli. Teraz nie wiem czy powinnam tam wchodzić, a 10 minut temu byłam już zdecydowana.
***
- Hej Dean.- szepnęłam. Oczy całej trójki skierowały się na mnie. Na twarzy każdego z nich widziałam zdziwienie. Ogromne zdziwienie. Tylko dziewczyna poderwała się z krzesła i podchodząc do mnie powiedziała: "Cześć, jestem Alice. Dean, widzę, że masz gościa, przyjdę do ciebie później". Uśmiechnięta opuściła salę. Blondyn nadal wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem.
- Charlie, mógłbyś nas zostawić?- zwróciłam się do chłopaka.
Nic nie odpowiedział tylko spojrzał na łóżko obok. Dean pokiwał głową. Bez słowa wstał i wyszedł. My nadal staliśmy wpatrzeni w siebie. Podeszłam bliżej i zajęłam miejsce, które przed chwilą należało do jego koleżanki.
- Dobrze się czujesz?- zapytałam nieśmiało.
- Niekoniecznie.- odparł po chwili. Wiedziałam, że kiedyś musiało dojść do tej rozmowy, ale nie spodziewałam się tego, że będzie aż tak trudno. Boję się, że przeceniłam swoje siły i tylko myślałam, że jestem na to gotowa.
- Dean...- zaczęłam.
- Cicho bądź Tosia...- spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach.- Zamknij się i po prostu przy mnie posiedź. Bez słowa.
***
Przebudziłam się, otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą twarz Deana. Zamrugałam kilka razy i obraz powoli zaczął nabierać kształtów.
- Posiedzenie w ciszy wzięłaś do siebie zbyt dosłownie.- uśmiechnął się.- Zasnęłaś, ale nie bój się, nic Ci nie zrobiłem. Nawet nie mógłbym cię przykryć czy sprawić, żeby było ci wygodniej. Dobrze, że masz Kita. Ze mnie nie byłoby pożytku a sam problem. Jestem teraz kaleką i to w najbliższym czasie się nie zmieni. Za bardzo cię kocham, żeby być dla ciebie ciężarem.
Słyszałam jak głośno przełykam ślinę. To co powiedział sprawiło, że kompletnie osłupiałam.
- Chcę, żeby wiedział, że ma się tobą dobrze opiekować bo na to zasługujesz. Przyszłaś po to, żeby porozmawiać o mnie i tobie, tak?
- Tak, o nas.
- Nie Tosia. Mnie i tobie. Nie ma nas i nigdy nie było skoro postąpiłaś tak, jak postąpiłaś. Jesteśmy ja i ty, nie my. Nie ma nas, jesteśmy dla siebie prawie obcy, pomijając wspomnienia, które niestety umrą dopiero razem ze mną. A wierz mi, że chciałbym się ich pozbyć. Tak bardzo jak chciałbym teraz wstać i pójść na kawę, albo podnieść rękę i odgarnąć sobie grzywkę.
Uśmiechnęłam się pod nosem i zrobiłam tę druga rzecz o której mówił chłopak.
- Weź rękę, twój dotyk sprawia mi ból mimo braku czucia. Cholera, to co mi zrobiłaś boli bardziej niż ten cały wypadek. Boli, chociaż fizycznie nic nie czuję. Wolałbym odzyskać sprawność i stracić pamięć. Tak byłoby idealnie. Nie znałbym ciebie. Jeżeli kiedyś tak się wydarzy to nawet mi się nie przedstawiaj. Rozumiesz? Nawet do mnie nie podchodź, bo wiem, że jeżeli to zrobisz to zakocham się po raz kolejny.
Słuchałam go w niedowierzaniu. Moje dialogi w głowie nie przewidziały takiego przebiegu akcji.
- Będziesz w stanie kiedyś mi wybaczyć?
- Nie gniewam się, nikogo nie można zmusić do miłości.
- Chcę żebyś o tym zapomniał.
- Nie zapomnę, tego nawet nie mogę ci obiecać. Nie da się.
- Mi już Kieran dał za swoje.
- Co masz na myśli?
- Długa historia, nie będę cię zanudzać.
- Nigdzie mi się nie spieszy...
*Kit*
- Dlaczego od rana chodzisz taki nabuzowany?- zapytałem siadając na kanapie obok Fabiana.
Cisza.
- Fabian?
-...
-...
-...
-...
-...
-...
- Fabian!- krzyknąłem. Nadal bezmyślnie gapił się w telewizor.- Nie odezwiesz się do mnie do końca życia bo spałem z twoją siostrą?
Po mieszkaniu rozległ się dzwonek od drzwi. Nawet nie liczyłem na to, że on ruszy dupę z miejsca i pójdzie. Otworzyłem ale na zewnątrz nikogo nie było. Wyszedłem na klatkę i rozejrzałem się w obie strony, czy przypadkiem nikt nie odszedł od drzwi. Nie, pustki. Chciałem wrócić do mieszkania i odwracając się, zauważyłem żółtą karteczkę przyczepioną tuż nad klamką.
- Fuck...- syknąłem. Doskonale wiem co to oznacza. Tylko dlaczego ten anonim jest takim idiotą i nie pomyśli, że ktoś inny może otworzyć drzwi.
"Kit... Podejrzewam, że od wczoraj nie przybyło Ci inteligencji, więc dostaniesz koleją podpowiedź.
Dzień 2, słowo klucz: pocieszenie.
Ktoś, coś, gdzieś, kiedyś."
__________________________________________
CZEŚĆ KOTY!!!
Jestem i postaram się pisać coś częściej. Opowiadajcie co u was, jakie plany na wakacje, co robicie, kogo widzicie. Mówcie wszystko, a ja was zostawiam z rozdziałem. Każdy kto przeczyta komentuje, umowa stoi?
Facebook: https://www.facebook.com/patrycjabuclaw
Gdyby ktoś coś potrzebował, chciał popisać czy po prostu mieć i widzieć co się u mnie dzieje to zapraszam, chętnie przyjmę pod skrzydła do naszej familii :)
Ja uciekam spać, niechaj room będzie z Wami! <3
ODPISUJĘ NA KAŻDY KOMENTARZ TAKŻE MOŻECIE SPRAWDZAĆ CO JAKIŚ CZAS TO MOŻE POGADAMY :)
Kocham Was najmocniej, jesteście wspaniali, Wasza Patty.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cuuuuuudny rozdział ♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńPodoba się? Jest mi niezmiernie miło kochana!!! <3
Usuńjejej w końcu ! ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak zwykle z resztą ♥ !
Co do wakacji :D U mnie wszystko raczej będzie spontanicznie bo zawsze kiedy planujemy coś z przyjaciółmi to nie wychodzi :D Póki co mamy w planach odwiedzić moje rodzinne miasto z chłopakiem a później to się okażę . :)
Wiesz co, myślę, że spontaniczne wypady są najlepsze :D Ja z koleżanką w poniedziałek wieczorem stwierdziłyśmy, że następnego dnia pojedziemy sobie do Poznania :D Wakacje to coś fajnego, już chcę je wykorzystać! :D Liczę na to, że gdzieś spotkam kogoś z Was! :)
UsuńOoo dobra myśl :) ! My z chłopakiem i kilkoma znajomymi jedziemy nad jezioro :D co na pewno wyjdzie bo nikomu nie będzie się chciało siedzieć w takim zaduchu a tak chociaż można popływać :D Oo może kiedyś uda mi się namówić chłopaka to mooooże spotkamy się w poznaniu :D To tylko 158 km :D
UsuńNo wiesz... Ja mam 210 km :D TYLKO xd
UsuńJa jeszcze nie wiem co będę robić, wczoraj kuzynka przyjechała na kilka dni, więc pewnie razem coś wymyślimy :) Też jakieś jeziorko się znajdzie. Jasne, jak będę w Poznaniu i wy będziecie to nie ma problemu ;)
hoh co do odległości jesteś lepsza ode mnie xd
Usuńooo to dobrze , że masz towarzystwo ;d ja akurat wczoraj ze znajomymi byłam nad jeziorkiem i się troszeczkę ochłodziłam pływając ,później spałam z chłopakiem na działce a teraz próbuje naprawić komputer bo ostatnio coś mi szwankował ;c hah kiedyś na pewno się spotkamy ;*
Ja też od wczoraj codziennie spędzam czas nad jeziorem, trochę się spaliłam co nie było zamierzone XD
Usuńmnie chyba słoneczko już nie lubi , bo tak zawsze siedziałam z 30 minut i byłam opalona a teraz siedze pół dnia i prawie wcale różnicy nie ma :c xd
UsuńWiesz, nie wiem co gorsze haha :D Pozdrowienia, niech nasz upał z nad morza idzie do Was!! :D
UsuńRozdział poprostu BOSKI :-)
OdpowiedzUsuńJuż niemogę się doczekać następnego <3
Dziękuję bardzo, jesteście tacy kochani :*
UsuńAż żal, że nie mogę Was wszystkich poznać osobiście! :)
Oczywiście cudny rozdział!! ❤❤❤
OdpowiedzUsuńTak bardzo mi szkoda Dean'a T^T
Ciekawi mnie bardzo jak to się potoczy w końcu ;) Nie mogę się doczekać następnego!!
A ja tak w sumie to nie czuję tych wakacji... Pewnie poczuje je na koniec ;P no i oczywiście musiałam się przeziębić, nie wiem jak bo jest chyba 40 stopni i pomimo że jestem nad morzem to nie wychodziłam do morzaa a i tak zachorowałam xdd
No także czekam (niecierpliwie) na następny rozdział!! ❤ ❤ ❤ ❤
Haha, nie rozumiem jak można się teraz przeziębić. Brawo kochana!! :D
UsuńJesteś tak bliskoooo mnie :D A jak to wszystko się potoczy dowiecie się już niedługo, bo cześć rozdziału mam napisane :) Tylko tyle mogę zdradzić :P
Dziękuję :**
Jak obiecałam, tak jestem! :D
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj, ale wcześniej nie mogłam dorwać sie do mojego laptopa. Ostatnio ktoś często go okupuje... ;>
W każdym razie...
Rozdział super, super i jeszcze raz super! Zastanawiam się czy między Alice, a Dean'em nawiąże się jakaś bliższa relacja... Przydałby mu się ktoś taki jak ona, kto będzie przy nim mimo wszystko.
Ten moment dy rozmawiał z Tosią... Ryczałam jak głupia. Idealnie go przedstawiłaś w tej sytuacji, lepiej bym sobie nie mogła tego wyobrazić.
Kit to dupa. Ale on już jest dupą jakiś czas, może w końcu mu przejdzie - oby. :) nikt nie lubi Kita jak jest takim dupkiem.
Kieran... NIE LUBIĘ GO! ;< Nic dodać, nic ująć. Zachowuje się gorzej niż pięcioletnie dziecko. Serio.
Nie wiem co jeszcze mogę napisać...
Jutro jadę na Curly Heads, pierwszy raz ich zobaczę! I ogólnie pierwszy raz usłyszę Dawida na żywo. :3
Jestem super podekscytowana! *-*
Ściskam super mocno! ♥
Kto Ci tak okupuje laptopa? :D
UsuńAaaa, dziękuję! Kit jest dupkiem, ale tego trzymałam się od samego początku :) Kieran zmienia się tak, jak mi się chce a Dean obecnie jest najbardziej poszkodowany.
No to gratuluję kochana, że jedziesz :D Ja postaram się przywieźć Ci całkiem niezłą niespodziankę, ale nic nie obiecuję! :) Buziaki również :**
Rozdział jak zawsze PERF ♥
OdpowiedzUsuńciesze się że powróciłaś do pisania po przerwie :)
idk jak można odkochać się w Panu T? Ja z każdym dniem kocham Go bardziej.
A co do planów na wakacje-chce pojechać na Meet Up z Davidem Bulleyem i odwiedzić Internetową Przyjaciółke którą znam 2lata a dzieli nas 400 kms.
Weny xx
Dziękuję bardzo! Życzę Ci powodzenia w spotkaniu! Ja strasznie stresowałam się przy moim pierwszym spotkaniu z osobą poznaną w internecie, a było wspaniale! :) Także życzę powodzenia, napisz jak poszło! :)
UsuńZakochałam się w wypowiedziach Dean'a i tak się w to wczułam, że mnie też to zabolało :'( . Dziękuję Ci Pati za ten rozdział/ Gabi
OdpowiedzUsuńJaka Ty jesteś kochana!!! <3
UsuńJa wiem, że Was boli to co się tutaj dzieje. Ja sama czasami jestem zaskoczona tym co napiszę o.O że mogę mieć tak chore pomysły. Jednak cieszę się, że ze mną jesteście :)